30 dniowe wyzwanie – tylko zimny prysznic

Jeśli ktoś powiedziałby mi, że od kilku dni będę brał zimne prysznice i uznam to za coś wspaniałego, pewnie bym tą osobę wyśmiał. Prysznic zawsze kojarzył mi się z błogą przyjemnością, cieplutkim strumieniem świeżej wody, która pobudzi moje mięśnie zaraz po przebudzeniu. Wizja poddawania się wodzie poniżej 18 stopni wydawała mi się wręcz dziwna, jednak kilka dni temu postanowiłem spróbować. Opłaciło się.

Zimny prysznic jest zdrowy

Przed podjęciem wyzwania zrobiłem mały research w temacie czytając zarówno dokumenty naukowe potwierdzające charakter zdrowotny zimnych pryszniców jak i bezpośrednie opinie ludzi, którzy stosują tego typu zabiegi. Na początku byłem w lekkim szoku – niemalże wszyscy zachwalali zimne prysznice z racji tego, iż czują wyraźną poprawę samopoczucia, wzmocnienie układu odpornościowego oraz mają więcej energii zaraz po przebudzeniu. Koniec końców spróbowałem i sam stałem się zwolennikiem chłodnej wody.

Pierwszy zimny prysznic wziąłem 3.08, czyli mam za sobą już kilka dni. Szczerze powiedziawszy im dłużej stosuję zimne prysznice tym bardziej mi się podobają, aczkolwiek postanowiłem potraktować to jako wyzwanie. O ile popołudniowy prysznic po powrocie w upalny dzień może wydawać się bardzo kojący, o tyle z samego rana już nie jest tak przyjemne. Mój organizm na początku się bronił i nie pozwalał mi odkręcać niebieskiego zaworu z wodą bez uprzednio odkręcenia czerwonego. Na samą myśl mój umysł zaczął negować moją myśl snując różne durne wymówki – rozchorujesz się, jesteś masochistą, z zimna odpadnie Ci ręka. Niestety, na nic zdały się myśli mojego umysłu, ponieważ postanowiłem spróbować i… diabeł nie był wcale taki straszny.

Lepsza pobudka

Czasami wstając z łóżka czuję się jakby całe moje ciało było jeszcze w świecie marzeń sennych. Pomimo tego, że kontaktuję i moje oczy są otwarte, mój umysł nie potrafi jeszcze w pełni logicznie myśleć i właśnie w takich momentach powinno się w jakiś sposób pobudzić go do pracy. Niegdyś wystarczała filiżanka kawy lub przejażdżka rowerem, ale po zastosowaniu zimnego prysznica uzmysłowiłem sobie, że chłodna woda działa na mnie najlepiej. Chciałbym, aby rutyna zimnych pryszniców weszła mi na tyle w krew, aby niezależnie od pory roku oblewać się zimną wodą.

Na początek 30 dni z zimnym prysznicem

Postanawiam na początek przez 30 kolejnych dni brać tylko zimny prysznic. Nie będę się nad sobą litował, wymówką nie może być pogoda, pośpiech czy żadna inna drobnostka. Jeżeli się rozchoruję, przerwę ten eksperyment, ale myślę, że tego typu zabiegi mogą mi jedynie pomóc – przyspieszą metabolizm, wzmocnią układ odpornościowy, skutecznie obudzą z samego rana.

Zatem przez kolejnych 30 dni oblewam się TYLKO zimną wodą. Do dzieła! 🙂

Polecane książki

19 comments add your comment

  1. No brawo! Co prawda nie traktuje zimnego prysznicu jako 30-dniowe wyzwanie, ale korzystam z tej „możliwości” od lipca.

    Oprócz tego, że jest się świeższym z rana, pobudzonym, a w ciągu dnia ochłodzonym, to warto go brać również wtedy, gdy jesteśmy zmęczeni obowiązkami lub – co gorsze – chcemy się poddać, zrezygnować z jakiegoś zadania (np. z 30-dniowego :D) .

    Po wyjściu z brodzika, w którym przed chwilą brakowało Ci tchu z zimna i w którym energicznie podskakiwałeś, jesteś innym człowiekiem. A negatywne myśli przechodzą (przynajmniej na jakiś czas). Trzymam kciuki!

        • Nie do końca, ma to swoje plusy, ale to raczej polecałbym robić po ostrym wysiłku fizycznym aby pozbyć się kwasu mlekowego, który zakwasza mięśnie 🙂 dobrze jest zacząć od letniej wody, żeby uniknąć szoku termicznego.. Co innego jak ciało jest dobrze rozgrzane np. po saunie, wtedy wręcz szok termiczny jest wskazany 🙂
          Pozdrawiam
          Dominik R.

        • Tak. Odkręcasz najzimniejszą wodę czyli lodowatą 😀 Ja już 4 dni się tak oblewam. Codziennie 2 minuty przerwa i 5 minut 🙂

  2. Wyzwania są świetną rzeczą nadającą sens w monotonii codzienności. Stosowałam kiedyś metodę 30 dni. Przemyślenia… po 30 dniach niektóre rzeczy, przed którymi się wcześniej wzbraniałam stały się dobrym nowym nawykiem. Warto więc czasami zacisnąć zęby – satysfakcja bezcenna.

  3. robię tak od roku i polecam.
    Jak dla mnie najważniejsze jest wyrobić sobie rytm spania-pracy. staram się codziennie wstawać o 6.00 (nawet kiedy nie muszę) i iść spać o 23.00. 7h snu, spokojnie mi wystarczy. po jakimś czasie dochodzi do tego że budzisz samemu się 10 min przed budzikiem. rob to systematycznie. okres pierwszych dwóch tygodni jest najgorszy.

    • Wiem, że można. Pytanie – czy to ma sens;) Czy fajnie ułożyć sobie całe życie w schemat i tylko powielać każdy dzień? Staram się spać ok 7h natomiast nie ustawił bym sobie takiego rytmu, że zawsze. Mam wrażenie, że nie ma to zbyt dużego sensu 🙂

      • Podstawowy błąd – Ustawił sobie schemat dla pobudki i zasypiania. Idealny model organizm przyzwyczaja się o której chodzi spać/o której wstaje chciałbym mieć tyle samozaparcia aby zasypiać w konkretnych godzinach, ja temu Panu akurat zazdroszcze

      • Nieee, to nie jest w zupelnosci tak do konca. jasne ze odsypiam dluzej i chodze na imprezy itd. nie jestem robotem ale rytm w wiekszosci utrzymuje. lubie to 😉

  4. Ja dawałem radę tylko po sporym wysiłku fizycznym (letnie bieganie) lub przy upalnych dniach. Normalnie nie daję rady 🙂

  5. Ja dawałem radę tylko po sporym wysiłku fizycznym (letnie bieganie) lub przy upalnych dniach. Normalnie nie daję rady… 🙂

    • Ja niestety mam tak samo. A przydałoby się przyzwyczaić nie tylko ze względu na zdrowie, ale też ze względu na to, że ma się straszne naczynka na nogach i zimny prysznic poprawiałby ich stan, zamiast jak ciepły/gorący – pogarszać :).

  6. Przyjąłem wyzwanie 5 dni temu pierwszy prysznic – okropne nie potrafiłem złapać tchu, dziwnie mi serce waliło, mroczki przed oczami.
    Drugi Podszedłem do tego stopniowo najpierw przyzwyczajałem do zimna nogi, później ręce, barki aż na końcu korpus – nadal nie potrafiłem złapać tchu coś mnie „zatykało” ale z tym walczyłem małymi kroczkami, ale to uczucie dławienia się nie ustępowało
    Trzeci – podszedłem bez zbędnego owiania w bawełne wskoczyłem pod zimny strumień wody – nie było to najlepszym pomysłem momentalne uczucie odrętwienia całego ciała i przeszywające zimno to jedyne co czułem ale po chwili sie przyzwyczaiłem
    Czwarty – nie sądziłem, że zimny prysznic potrafi być tak przyjemny.
    Jestem ciekaw jak takie hartowania ciała wpływa na psychikę.

  7. Żeby się nie przeziębić dietę wzbogaciłbym o jakąś witaminkę C + ewentualnie cebula + czosnek. Oczywiście lepiej zjeść go na noc i popić mlekiem, wtedy zminimalizujemy efekt przykrego oddechu ;D

  8. Witam, właśnie rozpocząłem 30 zimnych dni :-), faktycznie jak się o tym tylko czyta to się czyta 🙂
    Jest fajnie polecam każdemu.

  9. Ja sam wziąłem się za te wszystkie zimne challenge przypadkiem, po prostu mnie zaciekawiło, jak to jest. Zacząłem grubo – woda miała 7 stopni. Wytrzymałem może kilka sekund… był super!

Leave a Comment