Jak rzucić palenie i zacząć dbać o zdrowie?

300 1041984Dzisiejszy wpis będzie bardzo mocno związany z wpisem, który niedawno gościł na moim blogu, mianowicie „Brak motywacji, czy niewystarczająca potrzeba?” Jakiś tydzień temu udowodniłem sobie sam, że z paleniem papierosów byłem związany, ponieważ nie miałem 'wystarczającej potrzeby’ aby rzucić ten głupi nałóg.

Nie wiem ile napisano książek na temat rzucenia palenia – zakładam, że sporo, bo spory jest też odsetek ludzi którzy palą, kiedy idę ulicą. Problem obrazuje nam wyszukiwarka Google, ponieważ miesięcznie wyszukiwarka ta odnotowuje ponad 18tys. zapytań pt: „Jak rzucić palenie?„. Sposobów i patentów na pozbycie się tego wstrętnego nałogu wymyślono naprawdę sporo. Począwszy od hipnozy, tabletek z nikotyną, plastrów czy grupowych kuracji. Prawda jest taka, że dopóki sam w sobie nie odczujesz potrzeby rzucenia palenia – nie rzucisz go. Możesz sobie wmawiać, że to drogie, że niszczy zdrowie, że powoduje raka – ale to takie bezwartościowe gadanie, tak jak schudnę, zacznę oszczędzać czy w końcu zapiszę się na fitness.

Podejrzewam, że pomimo tego, że logicznie rozumiesz argumenty, które przemawiają przeciwko paleniu, na poziomie emocjonalnym nic w Tobie nie wzbudzją. Dużo kosztuje – ooo, tak 10zł to faktycznie majątek. 10zł nie jest kwotą, która wzbudza u większości ludzi jakiekolwiek emocje. Jak zgubisz 10zł to wyrywasz sobie włosy z głowy? No chyba, że to będą Twoje ostatnie pieniądze. Gdyby paczka kosztowała z 30-40zł podejrzewam, że dopiero wzbudziło by to w Tobie emocje – najprościej w świecie mówiąc, wkurzyłbyś się. Podwyżki o 10, 20, czy 30groszy nie robią na nikim wrażenia. Właśnie o to koncernom tytoniowym i politykom chodzi. Masz kupować i palić. Bo akcyza. Bo zyski firm tytoniowych. 10,10zł czy 10,30zł? Kogo to obchodzi? Uparłeś się, że nie będziesz tak drogo płacił za paczkę? Jeśli palisz i tak kupisz, uwierz mi. Rząd zaciera ręce, świeża gotówka na deficyt budżetowy jak się patrzy. 🙂

Przed wprowadzeniem zakazu palenia do miejsc publicznych czytałem artykuł mówiący o tym, że zakaz ten będzie istną zbrodnią, ponieważ spadnie odsetek palących i koncerny tytoniowe będą zmuszone zwalniać ludzi. Spadek bezrobocia, spadek PKB – taki tam pseudoekonomiczny bełkot. Zaraz, zaraz… To w końcu chodzi o zdrowie obywateli, czy o pieniądze? Niestety, odpowiedź nasuwa się sama. Rząd wcale nie martwi się palaczami, bo dają całkiem niezłe zyski.

Akcyza od paczki papierosów to około 6zł. Istna żyła złota. Załatajmy dziurę budżetową paląc papierosy i pijąc alkohol na potęgę! Może czas założyć partię i propagować taką metodę? Myślę, że znaleźliby się chętni. 😉

Cały pomysł rzucenia palenia pojawił się całkiem niedawno – jakieś 2-3 tygodnie temu – kiedy siedziałem na parapecie w swoim pokoju i paliłem papierosa. Wbrew pozorom taka prosta rzecz dawała mi dużo radości, taka chwilowa refleksja, moment na pozbieranie myśli, obserwowanie ludzi za oknem. W końcu spojrzałem się na palącego się papierosa i zadałem sam sobie dosyć proste pytanie: „Po co palę?„. Myślicie, że znalazłem jakiś logiczny/sensowny/przekonywujący argument? Nie. Jedyny jaki znalazłem to: „Bo lubię„. Druga część mojego logicznego umysłu powiedziała: „Chyba już przestaję to lubić. To moja ostatnia paczka”. Zgasiłem i tego dnia nie miałem ochoty, żeby puścić sobie dymek. To był dopiero zamysł. Motywacyjnego kopa w tyłek dostałem nieco później…

Z racji tego, że jestem alergikiem a sezon pylenia wszystkich zbóż, traw i drzew jest w zenicie, dostałem silnego ataku alergii. Poszedłem na wizytę do lekarza i ledwo potrafiłem powiedzieć co mi jest – to wyglądało naprawdę groźnie. Od strony lekarza pada pytanie: „Palisz?” „Tak trochę, w sumie nie dużo”. „Rób tak dalej a będziesz miał astmę. Już nie jeden chciał być cwany i się doigrał”. Moja reakcja była natychmiastowa.

Pierwszy raz od nie wiem jak dawna zacząłem bać się o własne zdrowie. Miałem kiedyś kolegę astmatyka z którym dzieliłem pokój na koloniach i na prawdę wiem jak to wygląda. Wizja permanentnego kaszlu, zakaz na wszelki wysiłek fizyczny co oznacza niemalże kalectwo wystraszyła mnie. Chcę być zdrowy !

Od razu po przyjściu do domu wyrzuciłem ostatnie dwa papierosy, które miałem w paczce i wszystkie zapalniczki. Nie chce mieć w zasięgu wzroku czegoś co związane jest z paleniem. Jestem szczęśliwym niepalącym po drugiej stronie barykady i niechaj tak już pozostanie.

Co mogę stwierdzić po prawie dwóch latach palenia papierosów?

A więc mili Państwo:

Palenie to gówno.

Wydałem tylko niepotrzebnie pieniądze, straciłem trochę zdrowia i tyle. „Aaa bo fajnie sobie zapalić”

Zdecydowanie „fajniej” owe 10zł wydać na kino, ciuchy, książki czy nawet paliwo do samochodu, nie mówiąc już o korzyściach z oszczędzania. Zapewne niejeden palacz zastanawiał się chociaż raz  ile przepala miesięcznie. Przyznajcie się sami przed sobą!

Paczka na dwa dni? To będzie coś w okolicach 200zł.

Paczka dziennie? 12*31=372zł !

Dużo kasy. Za 600zł można skoczyć ze spadochronem czy urządzić sobie krótkie (2-3 dniowe) wczasy.

Co wybierasz?

Paczkę papierosów. A później narzekasz, że nie stać Cię na realizowanie marzeń, mam rację?

Wiem, że nawet jeśli palisz mój wpis i tak Cię nie przekona. Przekona Cię pewnej nocy kaszel, który złapie Cię w środku nocy, a Ty będziesz miał wrażenie, że umierasz. Przekonają Cię być może słabe wyniki badań, które będą oznaczać nadciśnienie, miażdżycę czy raka. Tylko zastanów się, czy nie będzie już za późno, żeby wziąć się za siebie?

Na Twoim miejscu nie liczyłbym na służbę zdrowia. Coraz częściej mówi się o tym, żeby nie leczyć osób, które były nałogowymi palaczami z pieniędzy podatników, bo leczenie jest zbyt kosztowne. Skąd wiesz, że za 10-15 lat nie zostanie wprowadzona ustawa, która wykluczy leczenie osób, które palą? Odeślą Cię z kwitkiem mówiąc: „Na każdej paczce była informacja, sam Pan sobie szkodził i za leczenie trzeba będzie zapłacić.” Skąd wtedy weźmiesz pieniądze? Będą dzieci, żona, rodzina.. Może to będzie koszt rzędu 10, 20tysięcy złotych? Chyba wolałbym kupić nowy samochód.

Tak czy owak, lepiej zapobiegać niż leczyć.

Dlatego zerwałem z nałogiem. To prostsze.

Polecane książki

17 comments add your comment

  1. Cieszę się, że postanowiłeś rzucić palenie. Osobiście nie palę. W życiu może łącznie wypaliłem 1 papierosa. Nie mam zamiaru palić. Nie widzę w tym nic przyjemnego. Samo czekanie na moich znajomych zatrzymujących się na papierosa powoduje u mnie zniesmaczenie.
    Tak swoją drogą to „nie sztuka nie palić nie posiadając papierosów, sztuka je mieć przy sobie i nie palić.” 🙂 Mam nadzieje, że Ciebie to w ogóle nie będzie dotyczyć.
    Pozdrawiam.

  2. Właśnie. Sztuką jest być w jakimś nałogu i rzucić, aczkolwiek STANOWCZO odradzam każdemu kto chce zapalić. Nie ma w tym nic sensownego, na prawdę.

    Bądźcie wytrwali zatem, a Ci co palą – rzucajcie!

  3. Trzymam kciuki, abyś już rzucił te fajki raz na zawsze 😉

    Myślę, że każda tak duża zmiana w naszym życiu musi być poprzedzona falą refleksji i pytaniem „Dlaczego to robię?”, „Po co mi to?”.

  4. Rzucanie palenia jest łatwe…. robiłem to już setki razy.

    Tak naprawdę palenie uzależnia o wiele bardziej psychicznie niż fizycznie. Palisz bo lubisz, ale co lubisz? smród, to że można zająć czymś ręce, a może to poczucie winy kiedy wydajesz kolejne 10zl na kolejną ostatnią paczkę fajek czy to że można z kimś pogadać przy pecie.

    GORĄCO POLECAM książkę Allen’a Carr’a „easyway to stop smoking”. W czerwcu minęło 500 dni od mojego ostatniego papierosa.

    pozdrawiam

  5. Też polecam książkę Allena Carre’a. Właściwie to powiedziałem kumplom, że rzucam i z dnia na dzień przestałem palić. Już 4 miesiące od tego mijają i nadal nie mam ochoty zapalić.
    Co prawda pożyczyłem tą książę dla kolegi, a on nie rzucił. Pewnie dlatego, że nie przeczytał nic poza tytułem.

  6. Tak, wydaje się a co tam jedna paczka dziennie, a w ciągu miesiąca to już kilkaset zł! Nie wiem jakim cudem to zrobiłem ale rzuciłem palenie i jestem z tego dumny! 🙂 Zamiast palić, spędzam czas aktywnie. Pozdrawiam i życzę wytrwałości, to się opłaci!

  7. Po 30 latach palenia nie pale juz 3 dni i nigdy nie wroce do tego nalogu najgorsze jest to ze tak pozno dojrzalam tylko silna wola zadne ksiazki ,plastry i tabletki nie pomoga

  8. Paliłam 10 lat i rzuciłam palenie z dnia na dzień. Najpierw uświadomiłam sobie, ze to ja władam nad moim ciałem, a nie na odwrót. Tak też pewnego dnia wstałam rano i powiedziałam od dziś nie palę. Wszyscy mówili mi, że się nie uda. A jednak udała się. Nie palę już 18 lat. U mnie terapia szokowa zadziałała. Gdybym rzucała palenie stopniowo, powoli, każdego dnia zmniejszając ilość spalanych papierosów, pewnie bym paliła do dziś. A tak jestem free. Pozdrawiam wszystkich.

  9. Doskonale zgadzamy się z tym, co Pan pisze.
    Sami staramy się walczyć z paleniem tytoniu, choć inną metodą. Jest ona jednak dobrą alternatywą dla osób, które nie są w stanie rzucić palenia bez odruchu „palenia”. Stąd nasza „recepta” – elektroniczny papieros. Zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż papieros tytoniowy, ale oczywiście całkowite rzucenie palenia – jest godne podziwu.
    Pozdrawiamy i życzymy dalszych sukcesów!

  10. Zastanawiam się, czy wytrwałeś, i na dobre pożegnałeś się z nałogiem.. 🙂

  11. Nie paląc jestem zdrowszy, piękniejszy i bogatszy. Paliłem 16 lat, o 16 za długo. Mimo to, przez wiele lat uprawiałem sport: sztuki walki, biegałem, jeździłem na rowerze i rolkach. Do rzucenia palenia po prostu musiałem dojrzeć.

    Jak zacząłem swoją walkę z nałogiem? Napisałem o tym w artykule „Zdrowszy, piękniejszy i bogatszy. Tylko bez papierosa.” Jest on umieszczony na mojej stronie, pod następującym adresem http://zainwestujwsiebie.com/2012/02/21/zdrowszy-piekniejszy-bogatszy-tylko-bez-papierosa/

    Zapraszam do komentowania, do podzielenia się własnymi doświadczeniami.

    Pozdrawiam
    Maciej Kozubik
    Coach i Trener Biznesu

  12. Bardzo ciekawy temat. Ja również zawsze polecam swoim pacjentom zawsze, aby rzucili palenie, a przynajmniej je ograniczyli.

    Przykładowo niekiedy pacjent trafia po wyrwaniu 8 do mnie 4 razy w tygodniu tylko dlatego, że pali.

  13. „Rzucanie palenia jest łatwe…. robiłem to już setki razy.” piękne, prawdziwe i mam podobne zdanie co amigoCK 🙂
    O wiele trudniej jest wytrwać w niepaleniu i tutaj potrzebna jest o wiele większa motywacja, aby zauważyć, kiedy stare nawyki chcą znowu zawładnąć ciałem.
    @Michał, po tym wpisie – rzuciłeś i już nie zapaliłeś, czy zdarzył się jeszcze jakiś papieros?

  14. Paliłam przeszło 10 lat i wiele razy próbowałam rzucić-bezskutecznie. Tabletki, plastry, silna wola….wszystko kończyło się porażką i kilkoma dodatkowymi kilogramami, bo podjadałam żeby tylko nie sięgnąć po papierosa. Ale dzięki metodzie Allena Carra i jego cudownej, motywującej książe udało mi się rzucić palenie i od 3 lat jestem wolna od nałogu! Polecam przeczytać każdemu: https://allencarr.pl/ bo to naprawdę działa!

Leave a Comment