30 dniowe wyzwanie – piszę własną książkę

Dużo ludzi narzeka na fakt, że w ich życiu coś się wypaliło. W miejsce nieograniczonej motywacji i werwy życiowej nagle wkradło się znudzenie, rutyna i mniejsza skłonność do działania. Niestety, człowiek jest tak skonstruowaną istotą, że w momencie kiedy przestaje się uczyć i podejmować nowe wyzwania jego motywacja znacznie spada. Wychodząc temu naprzeciw, jedną z form przeciwdziałania rutynie jest rzucanie sobie ciekawych, często trudnych wyzwań. Kiedy robisz lub uczysz się czegoś nowego, Twoje życie stale się zmienia, pozostając cały czas ciekawe i pasjonujące.

Podejmuję wyzwanie!

Zainspirowany przemową Matt’a Cutt’sa – inżyniera pracującego dla Google – na TED’zie w 2011 roku postanowiłem dziś podjąć pewne wyzwanie. Oglądając przemówienie Matt’a zainteresowałem się przykładem napisania własnej książki. Link do przemówienia znajduje się tutaj.

Jak napisać książkę?

Odpowiedź jest banalna. Teoretycznie wystarczy pisać 5 stron dziennie przez 30 dni, aby uzyskać 150 stronicową powieść. Z pewnością jej jakość pozostawiałaby wiele do życzenia, ale za to moglibyśmy się poszczycić faktem, że napisaliśmy własną powieść. Jestem święcie przekonany, że z tych 150 stron można by było wyciągnąć 10-20 stronicową esencję, która byłaby dobrej jakości. Czy to nie wspaniałe?

Na czym polega wyzwanie?

Przez kolejny miesiąc, codziennie zaczynając od dnia dzisiejszego będę pisać 1 stronę A4 tekstu. Nie mam ścisłej tematyki, ale myślę, że całość będzie tematycznie powiązana ze sobą. Pytanie czy będzie to stek bzdur, czy bestseller pozostaje otwarte. 🙂

Czego oczekuję?

O ile nie chcę pisać książki, by z dumą na sercu wysłać ją do wydawnictwa (to jeszcze nie ten czas 🙂 ), o tyle chcę zobaczyć jak bardzo rozwinie się moja umiejętność przelewania myśli na klawiaturę. Jestem niezmiernie ciekaw czy przez pisanie jednej strony A4 dziennie przez 30 dni:

  • poprawi się mój styl
  • zmniejszy się ilość popełnianych błędów
  • zwiększy ilość pomysłów na artykuły

Szczerze powiedziawszy niczego nie oczekuję, na nic nie liczę, nie nastawiam się na konkretny cel. Pożyjemy, zobaczymy. 🙂

Czy mogę śledzić Twoje postępy, Michale?

Ależ oczywiście – całość będzie transparentna, można śledzić mnie na Google Docs. Można komentować, śmiać się, obrzucać błotem, drukować fragmenty i wieszać sobie nad łóżkiem 😉  – link znajduje się tutaj: https://docs.google.com/document/d/1PJWdag8LRCcrI5nZRttQm5pLJ-G8CN1BR5KCj9mBTMo/edit?pli=1#

Pierwsza strona dziś wieczorem !

9 comments add your comment

  1. Własna książka, to super sprawa. Można z niej być dumnym jeszcze przez kilka lat:)

    EDIT: Takie anchory nie przejdą.

  2. Jak zamierzasz sprawdzić/zmierzyć, czy popełniasz mniej błędów i czy poprawiłeś styl?
    Pozdrawiam.

    • Po wykonaniu wyzwania opiszę swoje osobiste odczucia co do umiejętności pisarskiej. Zobaczę i ocenię, czy pisanie codziennie – chociażby jednej karki dziennie A4 jest w stanie nas rozwinąć. 🙂

  3. Szacun.

    Ja zacząłem pisać książkę jakieś pół roku temu i po 3 dniach zrezygnowałem.

    Nie mam zaparcia do takich rzeczy 🙂

  4. Trzymam kciuki. Sam napisałem ebooka i powiem szczerze, że bez odpowiedniego przygotowania nie udałoby się to. Nie będę robił tutaj reklamy, ale skończyłem pewien kurs dzięki któremu jest mi teraz dużo łatwiej robić produkty informacyjne.

  5. witanko
    Dawno nie bylem na blogu a tu masz książka
    życze najlepszego
    pozdr

  6. Świetny pomysł! Ja (z myślą o tym, aby pisać systematycznie) założyłam bloga i publikuję codziennie. Życzę wytrwałości. Twój blog jest bardzo ciekawy co pozwala mi sądzić, że książka nie będzie gorsza 😉 Pozdrawiam

Leave a Comment