Dieta informacyjna w praktyce, czyli co czytam a czego nie?

Żyjemy w XXI wieku, w epoce informacji. Dziś informacja jest najważniejsza. Dzięki niej można zarobić dużo pieniędzy, jeśli potrafi się szybko podjąć trafną decyzję. My jako społeczeństwo informacyjne, jesteśmy uzależnieni od informacji. Świat zmienia się bardzo szybko i w dzisiejszych czasach kilka dni odcięcia od konkretnych informacji może oznaczać ogromne straty – szczególnie w biznesie. Wiedza (szczególnie w dynamicznie rozwijających się branżach) coraz szybciej się dezaktualizuje, więc kto nie czyta, ten odpada z gry.

Niestety albo stety, z dnia na dzień informacji 'produkuje się’ coraz więcej. Portale mainstream’owe, telewizja, radio nieustannie tworzą setki tysięcy bitów informacji dziennie, z czego większość to moim zdaniem… chłam lub reklamy. Dużo osób nie przywiązuje uwagi do tego jakie informacje przyswaja, „odżywiając” swój umysł w kiepski sposób. Prawda jest taka, że człowiek potrzebuje informacji, aby zaspokajać potrzeby swojego umysłu. Potrzebujemy czytać, oglądać, słuchać, przetwarzać. Tak jak śniadanie, obiad i kolacja jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania całego organizmu, tak kilka artykułów, wideo, audio zasila nasz umysł w informacje. Analogicznie do posiłków, można odżywiać się wartościowymi informacjami lub chłamem, dla którego wręcz szkoda czasu.

Jakie informacje przyswajasz?

Zastanów się jakie informacje karmią Twój umysł. Czy informacje te są dla Ciebie rozwojowe, neutralne czy wręcz szkodliwe? Z pewnością nasze podejścia będą się różnić, ponieważ ja dla przykładu uważam czytanie portali z newsami za absolutną stratę czasu. Dlaczego? O tym za chwilę.

Idźmy dalej. Większość programów w telewizji oraz mało wartościowych stron w Internecie to informacje, które nie zmienią zupełnie nic w Twoim życiu.

Dieta informacyjna ma na celu ograniczyć ilość spożywanych informacji do absolutnego minimum związanego z tematami, które Cię interesują/ciekawią/z którymi jesteś związany ze względu na wykonywany zawód. Przestałem traktować zalewanie się informacjami jako coś w rodzaju rozrywki (z małymi wyjątkami). Przestałem też interesować się wszystkim co popadnie, bo to zwykła strata czasu. Filmik, który obejrzysz w Internecie lub ciekawostka, którą przeczytasz – zajmą Twoją uwagę i są świetnym sposobem na zmarnowanie czasu, ale czy ten czas nie mógłby być wykorzystany efektywniej?

Przeładowanie informacjami nie jest korzystne dla zdrowia, dlatego też postanowiłem ograniczyć ilość 'spożywanych’ informacji dziennie.

Na czym polega moja dieta informacyjna?

  • Nie oglądam telewizji. Ba, nie mam nawet odbiornika.
  • Nie czytam faktów/newsów/informacji z mainstreamowych portali typu onet czy wp. Po co? Co mnie to obchodzi, że umarła znana aktorka czy kto jest nowym przewodniczącym danej partii? Jeśli wydarzy się coś niesłychanie ważnego, z pewnością dowiesz się o tym od innych ludzi.
  • Nie oglądam seriali/sitcomów – to kwestia sporna, jeśli dla kogoś oglądanie seriali to rozrywka i sposób na relaks, proszę bardzo, ja podziękuję. 😉
  • Nie słucham radia. Ciekawsze audycje mogę znaleźć w Internecie, większość treści prosto z radia to chłam i reklamy.
  • Mam zainstalowanego AdBlock’a w przeglądarce, aby nie być bombardowanym przez reklamy. Co do reklam zwracam uwagę jedynie na AdWords’y, bo reklama kontekstowa jest jedną z najlepszych form reklamy.

Poniżej przedstawiam Ci listę blogów i portali, które czytam i odwiedzam regularnie. Być może będą dla Ciebie źródłem inspiracji.

  • Goldblog.pl – o pieniądzu, ekonomii, metalach szlachetnych, inwestowaniu. Bardzo ciekawy blog.
  • Wykop.pl – mój typ nr.1. Lubię społeczność wykopowiczów, bo trafiają się tam publikacje zarówno merytoryczne jak i śmieszne. Szybki przegląd portalu w poszukiwaniu czegoś co mnie ciekawi, jeśli nie ma – wychodzę. Dodatkowo można czasem przeczytać dobrą ciętą ripostę w komentarzach.
  • Planeta-seo.pl – agregator blogów osób związanych z branżą SEO. Jedne wartościowe, inne mniej, ale staram się czytać wszystkie, by poznać różne punkty widzenia.
  • Obserwatorfinansowy.pl – bezapelacyjnie najlepszy portal związany z finansami. Rzetelne, ciekawe, długie artykuły. Dużo analiz, raportów, liczb, faktów.
  • prawda2.info – forum o 'prawdzie’. Czytam głównie działy związane z gospodarką i wiadomości. Czytając to forum można popaść w paranoję, więc radzę ostrożnie.
  • PiO – forum pozycjonowanie i optymalizacja – branża SEO. Niestety dużo bajkopisarzy, ale też sporo testów i ciekawych rzeczy
  • SFD.pl – forum o sporcie, siłowni, kulturystyce. Sporo spamu, ale są też dobre porównania, opinie, recenzje.
  • GazetaPrawna.pl – jeśli już chcę przeczytać jakiegoś newsa to tylko stamtąd. Dobre porównania, analizy, recenzje. Dziedzina prawa i podatków to jedyne 'newsy’ z którymi uważam, że warto być na bieżąco.

I tyle! Nie odwiedzam pięćdziesięciu pięciu stron internetowych w poszukiwaniu sensacji czy plotek. Nie gram w głupie flashowe gierki. Mam naprawdę głęboko gdzieś życie gwiazd, to, że w Afryce właśnie są rekordowe upały, a prezydent popełnił literówkę w liście do premiera. Nie przywiązuję uwagi w ogóle do informacji, które nie mają żadnego znaczenia z punktu widzenia tego co jest związane z moją pracą lub zainteresowaniami. Czuję się o wiele lepiej przeznaczając mniej czasu na spędzanie czasu w Internecie, wykorzystując ten czas na bycie offline.

Jest milion o wiele lepszych sposobów na wykorzystanie wolnego czasu niż siedzenie przed komputerem.

Polecane książki

7 comments add your comment

    • Dobry, ale tylko do takich źródeł informacji, które relatywnie nieczęsto są aktualizowane np. blogi pisane przez 1 osobę. Mając swego czasu kilka najpopularniejszych blogów technologicznych w RSS (pewnie każdy wie o które może chodzić, nie będę robił reklamy) zaglądałem tam kilka razy dziennie, zupełnie bezsensu. Lepiej raz jeżeli już w ogóle i odrazu kilka artów przeczytać. Te mało interesujące się pominie (jeżeli w trakcie dnia sprawdzasz RSS i pojawia się coś nowego to żadnego nie ominiesz!).

  1. Też dobre rozwiązanie. Szczerze powiedziawszy nigdy nie wykorzystywałem czytników RSS w praktyce, ale widzę, że trzeba będzie przetestować. 🙂

    • W zasadzie telewizor sam w sobie jest Bogu ducha winny 🙂 Przecież można na nim odtworzyć stare zdjęcia czy obejrzeć dobry wartościowy film.

      Fajna rzecz, aczkolwiek źle wykorzystywana przez większość ludzi, którzy traktują TV jako jedyną rozrywkę.

Leave a Comment