Jak uczyć się do sesji?

Gdy Bożonarodzeniowe obżarstwo i sylwestrowy wystrzał korków od szampana mamy już dawno za sobą, dla wszystkich studentów przełom stycznia i lutego kojarzy się ze strachem na miarę Buki z Doliny Muminków. Zbliżający się początek lutego oznacza, że niedługo wszyscy studenci przestaną chodzić na imprezy i zaczną udawać pilnych uczniów odpowiadając na telefony rodziców: „Mamo nie mogę w tej chwili rozmawiać, bo się uczę. A właśnie, przelejesz mi stówkę?„. Stres, zgrzytanie zębami oraz sumujące się na koncie żaka egzaminy warunkowe spędzają sen z powiek niejednemu, prawdziwemu studentowi.

Czy sesja zimowa jest na tyle trudnym do przezwyciężenia tworem, że nie da się nic z tym zrobić? Czy musimy pogodzić się ze stresem, nieprzespanymi nocami i znerwicowaniem na samą myśl o egzaminie? Otóż nie i postaram się Cię drogi czytelniku/czytelniczko do tego przekonać.

Najważniejsze jest… nastawienie!

Kiedy do egzaminu pozostał tydzień, obiecujesz sobie po raz pięćdziesiąty czwarty w tym roku, że zaczniesz się uczyć. To będzie ostatni raz kiedy nie uczyłeś się systematycznie i od następnego semestru będziesz chodzić na wszystkie wykłady, notować każde zdanie i nie opuścisz żadnych ćwiczeń. W stresie niejeden student mówił takie bzdury, równie szybko o nich zapominając racząc się hurtową ilością polskiej wódki po zdaniu wszystkich egzaminów.

Student zrobi wszystko co jest pozornie ważniejsze niż nauka. To właśnie podczas sesji zimowej następuje o wiele większa częstotliwość sprzątania pokoju, kuchni czy nawet ikonek na pulpicie. Myśl o nauce do egzaminu wprawia umysł studenta w dziwny stan, który podpowiada mu, że musi pilnie zrobić zakupy, pomóc rodzicom w przygotowaniu obiadu, wymienić olej w samochodzie czy obejrzeć 348784 film o kotach na YouTube. Dopiero dzień przed egzaminem pozostałe obowiązki idą na bok i nasz dzielny student bierze się za naukę.

Stres, panika, latające kartki z notatkami i systematyczne, co 15-minutowe telefony do znajomych z uczelni: „Czy Ty też nic nie umiesz?” – to normalne zachowanie nieprzygotowanego studenta, który nagle przypomina sobie o tym, że warto odezwać się do tych kujonów z pierwszych rzędów, którzy uczęszczali na zajęcia.

Wracając do poprawnego nastawienia, zalecam, by zbytnio egzaminem się nie przejmować. W momencie przygotowania do egzaminu, jak na ironię – to nie o nim powinniśmy myśleć, lecz o nauce samej w sobie. Zdaję sobie z tego sprawę, że niektórzy wykładowcy są jeszcze bardziej leniwi niż studenci, zmieniając tylko kolejność pytań z egzaminu z poprzednich lat, lecz nie licz na szczęście, licz na siebie i swoją wiedzę!

Prawda jest taka, że sesja nie jest końcem świata i jeśli nie zaliczysz egzaminu w terminie zerowym, podstawowym czy dwóch poprawkowych, pozostają Ci jeszcze dwa warunki, co łącznie daje nam aż 6 podejść. Jest naprawdę spora szansa, że jeśli skupisz się na procesie nauki a nie na oglądaniu Wigilii z Radomia – zaliczysz egzamin. Po prostu się skup, wyłącz wszelkie telefony, komunikatory internetowe, zamknij się w pokoju i naucz tego co potrzeba. Dodam jako ciekawostkę, że nauczyć jest się o wiele łatwiej jeśli zaczniesz kilka dni wcześniej.

Proces nauki

O ile ze szkoły podstawowej, gimnazjum i liceum wynieśliśmy 45 minutowy wzorzec lekcji i 10 minutowy model przerw o tyle studenci uwielbiają odwracać schemat stosując 45 minutowy model przerwy naprzemiennie z 10 minutowym blokiem nauki. Zdaję sobie z tego sprawę, że zdjęcie ulubionej koleżanki z roku nie może zostać „zlajkowane” godzinę później a newsy z Onetu przeczytane na koniec dnia, lecz na litość boską, jeśli chcesz się czegoś nauczyć, musisz naprawdę skupić się na nauce samej w sobie.

Komputer jest wspaniałym narzędziem pełniącym funkcję miecza obusiecznego dla studenta. Z jednej strony bez problemu może sprawdzić najprostsze definicje w Wikipedii i utwierdzić się w przekonaniu, że „na pewno” pisze się oddzielnie, to z drugiej jednak strony w Internecie czekają tysiące ciekawszych rzeczy niż przeglądanie notatek z bieżącego semestru. Proponuję Ci zatem, abyś – domyślam się, że z wielkim bólem – wyłączył/-a wszelkiego rodzaju portale społecznościowe, portale newsowe i filmy ze słodkimi kociakami w momencie kiedy będziesz się uczył/-a.

Po tych 45-minutach możesz zrobić sobie upragnioną przerwę i sprawdzić czy Twoi znajomi na Facebooku wpadli już w przedsesyjną depresję, lecz polecałbym Ci odpoczynek w zupełnie inny sposób. O wiele lepszym pomysłem wydaje się wyjście na krótki spacer, nie po to by zapalić papierosa, lecz by dotlenić swój ciężko pracujący umysł.

Znajdź swoją porę nauki

Jest dla mnie w pełni zrozumiałe, że dla większości studentów idealną a zarazem jedyną możliwą porą dla nauki będzie noc.. noc przed egzaminem, jednak z badań amerykańskich naukowców wynika, że istnieją również inne pory do nauki, ponieważ istnieją też tacy odmieńcy, którą uczą się z samego rana. Jest to związane z tym, że każdy z nas posiada swój własny wewnętrzny zegar biologiczny i nasza aktywność umysłu zmienia się wraz z porami dnia. Być może właśnie dla tego, jeśli jesteś bardziej aktywny z rana, piszesz wtedy więcej komentarzy na Facebooku i oglądasz więcej głupich obrazków z Internetu.

Z pewnością nauka z rana nie jest takim do końca dziwnym pomysłem, skoro większość zajęć w szkołach i na uczelniach zaczyna się o 8.00 rano – Ty z pewnością o tym nie wiesz, ponieważ na żaden wykład nie udało Ci do tej pory wstać, lecz uwierz mi – w planie zajęć niemal na pewno zobaczysz jakiś wykład o 8:00. Warto zdać się jednak na to poświęcenie i chociaż spróbować pouczyć się z samego rana, co dla niektórych będzie ogromnym wyzwaniem.

Zadbaj o swój umysł

Pomimo tego, iż ulubioną dietą studenta podczas sesji jest paczka czerwonych papierosów oraz zgrzewka napoju energetycznego pitego naprzemiennie z mocną, czarną kawą o tyle warto uzmysłowić sobie, iż takie połączenie nie jest szczytem marzeń dla naszego organizmu. Prawdopodobnie nie wszyscy to wiedzą, lecz my jako ludzie potrzebujemy do życia również innych substancji poza alkoholem, nikotyną i kofeiną. Napędzając swój mózg kiepskiej jakości paliwem możesz spodziewać się tak samo kiepskich osiągów, co w połączeniu ze stresem da mizerne efekty. Skończy się na płakaniu w poduszkę oraz telefonem do rodziców pt: „Mamo, ja się naprawdę uczyłem/-am, chodziłem/-am na wykłady, ale ja nic nie umiem!!!”

Zarywanie nocy pod wpływem nadmiernej ilości kawy nie jest idealnym rozwiązaniem i w pewnym momencie ogarnie Cię frustracja rzucając wszystkimi kserówkami po pokoju mówiąc: „P#$%lę to!”. Aby tego uniknąć warto dbać o regularny sen, zdrowe odżywianie i również aktywność fizyczną, która da kilka chwil wytchnienia dla naszego umysłu.

Jak zatem przezwyciężyć sesję?

– Ucz się regularnie i zacznij kilka dni wcześniej.

– Wyłącz wszelkiego rodzaju „rozpraszacze uwagi” i skup się na nauce.

– Stosuj przerwy, lecz nie za długie.

– Odżywiaj się zdrowo, dbaj o dobrą jakość snu.

Powodzenia!

Polecane książki

16 comments add your comment

  1. Fajnie, fajnie… ale tak na prawdę to trzeba znaleźć w sobie motywację do nauki. Wszystko, o czym piszesz jest bardzo oczywiste i było zapisane już milion razy. Zdanie egzaminu to nierzadko połączenie zdobytej wiedzy i szczęścia. Nie ma co się jednak łudzić, że w kilka dni można nadrobić cały czas zmarnowany w ciągu semestru. Z mojego (studenckiego jeszcze) punktu widzenia bardziej mobilizujący był Twój wpis o tym, że warto swój wolny czas wykorzystywać na samokształcenie. Praktycznie codziennie po pracy siadam przy biurku i przypominam sobie „w perspektywie długoterminowej lepiej będzie dla mnie wykorzystać ten czas na zdobyciu wiedzy, która zaprocentuje w przyszłości, niż na oglądnięciu głupkowatego filmu/ przeczytaniu bezwartościowych tekstów, które nic pożytecznego nie wniosą w moje życie”. Takie nastawienie ułatwia regularną naukę, dzięki czemu sesja nie jest ostatecznie aż takim problemem. Pozdrawiam!

    • Motywacja do nauki w zasadzie powinna wynikać sama z nas samych, ponieważ w perspektywie długoterminowej nauka zawsze się opłaca. Niestety, w praktyce bywa różnie.. 🙂

  2. Posłużę się cytatem z dawki motywacji:

    „Nic nie jest szczególnie trudne do zrobienia, jeśli tylko rozłożyć to na etapy.”

    Henry Ford

    Nawet największy projekt składa się z mniejszych etapów, a te z jeszcze mniejszych kroków. Patrzenie na CAŁY materiał wywołuje niepotrzebne napięcie i opór przed nauką, a po co tak się motywować, skoro można zabrać się za jeden wykład, potem następny i tak do końca 😉

    Tak jak piszesz Michale, nastawienie to podstawa. Siadając do nauki z wewnętrznym „Boże jak mi się nie chce” materiał do przyswojenia okraszony zostanie „nudnym”, „trudnym”, „złożonym”, a tak naprawdę wystarczy siąść 🙂

    Na koniec jeszcze jeden cytat:

    „Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz – również masz rację.”

    Henry Ford

    Pozdrawiam, Rai 🙂

    • Nic dodać nic ująć. Niestety ludzie często zapominają, że żeby zjeść słonia, trzeba to zrobić po kawałeczku. 😉

  3. Tak jak pisała Jola materiału z całego semestru nie da się nadrobić tuż przed egzaminem. Szczerze mówiąc nie znam ani jednej osoby która uczy się systematycznie tego co było na wykładach i ćwiczeniach. Ale jeśli człowiek jest w miarę ogarnięty i choć odrobinę inteligenty z egzaminami sobie poradzi. Nie chodzi przecież o to żeby wykuć na blachę i zapomnieć ale o to żeby w głowie coś zostało !

    • To zależy od egzaminu, jeśli wykładowca jest starej daty i lubi regułki, wtedy niestety trzeba kuć na blachę. Na szczęście takich osób jest już coraz mniej. 😉

  4. Bardzo dobry artykuł, szczególnie dla tegorocznych maturzystów 🙂 Należy pamiętać również, że odpowiednia ilość snu i aktywny sposób spędzania czasu (a głównie uprawianie sportu), także pozytywnie wpłyną na jakość przyswajanych informacji i ich zapamiętywanie. Pozdrawiam!

    • Jeżeli uważasz artykuł za wartościowy, możesz go rozreklamować dalej. 🙂

  5. Ja już połowę sesji mam za sobą. Zawsze staram się postępować tak jak w artykule. Biorę się za naukę dużo wcześniej, ale nie zawsze to wychodzi bo brakuje mi motywacji i pocieszam się tym że mam jeszcze czas. No i tak zawsze wychodzi że uczę się kilka dni przed egzaminem 😉

    • Większość osób uczy się dzień przed egzaminem i czasem tyle wystarcza – zależy tak na prawdę od przedmiotu. 😉

    • Ja już połowę sesji mam za sobą. Zawsze staram się postępować tak jak w artykule. Biorę się za naukę dużo wcześniej, ale nie zawsze to wychodzi bo brakuje mi motywacji i pocieszam się tym że mam jeszcze czas. No i tak zawsze wychodzi że uczę się kilka dni przed egzaminem

Leave a Comment