Listów odnośnie motywacji dostaję od Was na pęczki. Szukacie motywacji do nauki, pracy, znalezienia partnera życiowego, rozkręcenia biznesu. Po przeanalizowaniu Waszych problemów, widzę, że schemat jest bardzo powtarzalny, dlatego też Ci którzy pisali ze mną w ostatnim czasie, niech potraktują ten wpis jako cenną wskazówkę.

Problem z motywacją

Największą przyczyną dla którego ludzie mają problemy z motywacją, jest fakt, że… oni tak naprawdę sami nie wiedzą czy do końca chcieliby to osiągnąć.  W jednym z poprzednim wpisów pisałem o tym szerzej- klik. Slogany pt: „Bądź bogaty”, „Miej dobrą sylwetkę”, „Poznawaj dużo ludzi”, „Rozkręcaj biznes” mnożą się jak grzyby po deszczu i w zasadzie wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że jest to myślenie typowo życzeniowe.

Czy chciałbyś być bogaty? Na to pytanie z pewnością większość z Was odpowie twierdząco. Zobaczymy jakie mogą być przykładowe odpowiedzi:

  1. Tak.
  2. Chciałbym
  3. No w sumie chciałbym
  4. Sam nie wiem, chyba tak
  5. Oj fajnie by było być bogatym.
  6. TAK, pragnę tego ze wszystkim sił i jestem zdeterminowany to osiągnąć.

Chciałbym? Sam nie wiem? Chyba tak? No fajnie by było? – Wybaczcie, ale krew mnie zalewa, jak słyszę od kogoś, że w sumie chciałby znaleźć dziewczynę, ale brak mu motywacji. Nie rozumiem jak można ’ w sumie czegoś chcieć ’. Życie jest bardzo proste i albo czegoś pragniesz i jesteś zdeterminowany by to osiągnąć albo nie.

Nikt Ci nie każe być bogatym, wysportowanym biznesmenem, ponieważ jest to Twoje życie i tylko Ty wiesz czego chcesz najlepiej.

Większość książek motywacyjnych czy lektur rozwojowych przedstawia proces osiągania celów jako łatwy, przyjemny, wręcz bajeczny. Czytelnik myśli, że dojście do miliona jest łatwe, kaloryfer na brzuchu to kwestia kilku wizyt na siłowni, a piękna kobieta sama będzie zapraszać go na randki. Nic bardziej mylnego.

Powiem wam coś, czego nie przeczytacie nigdzie indziej:

Sukces wymaga poświęceń. Wymaga od Ciebie determinacji, konsekwencji, stanowczości. Będzie ciężko, będzie bolało, będzie pot, będą łzy, ale jest to droga, którą warto kroczyć.

Czy naprawdę tego chcesz?

Tak? Bierz się do roboty?

Nie? Pozostaje Ci podziwiać sukcesy innych.

Zastanówmy się, czy szukałbyś motywacji do tego, żeby wyjść do sklepu i kupić coś do jedzenia kiedy jesteś bardzo głodny. Czy wtedy pisałbyś do mnie maila:

– „Michał, wiesz co, w sumie to zjadłbym coś, ale nie chce mi się iść do sklepu. Poradzisz coś?”

– Oczywiście. Zamów sobie pizzę śmierdzący leniu!

W skrajnych przypadkach z motywacją, polecam konsultacje indywidualne.

Dla wszystkich tych, którzy nie mogli uczestniczyć na konferencji „Trybisz to!” w Lublinie umożliwiam obejrzenie mojego wykładu na łamach bloga.

Nagranie z 16.11.13 wykład pt:”Studia, czy warto?” Michał Flisiuk, Lublin, mała sala informatyki UMCS. Swoją drogą, ilu spośród czytelników było obecnych na sali?

Komentarze mile widziane!

PS. Niedługo kolejny event na którym będę miał przyjemność uczestniczyć, tym razem w Warszawie.

[iframe width=”420″ height=”315″ src=”//www.youtube.com/embed/xTBsY622kDo” frameborder=”0″ allowfullscreen]

Nie trzeba nikomu tłumaczyć faktu, że gdyby chciał zostać mistrzem w żonglowaniu lub jedzeniu hamburgerów na czas, wystarczyłoby, abym dokładnie od dnia dzisiejszego zaczął ostro trenować i po kilku miesiącach z pewnością zacząłbym osiągać pierwsze sukcesy w tych dziedzinach. Na ogół proste rzeczy, które wałkuje się na blogach rozwojowych na okrągło są ciężką pigułką do przełknięcia dla większości osób.

Jesteś specjalistą w dziedzinie, której poświęcasz najwięcej czasu

Ile czasu poświęcasz na poszczególne działania w ciągu całego dnia? Weźmy trzy przeciętne scenariusze jakie mogłyby mieć miejsce

Aspołeczny młody student

Wstaje, włącza komputer, je kiepskiej jakości śniadanie, bo nie stać go na pełnowartościowe produkty albo lwią część kieszonkowego od rodziców woli wydać na wyskokowe trunki.  Z racji braku pieniędzy nie stać go na fajne ciuchy, toteż ubiera się przeciętnie. Woli jednak o tym nie myśleć i większość dnia zajmuje mu błogie lenistwo + gry komputerowe. Nie czyta książek, nie poznaje nowych ludzi, nie podróżuje, no poza wyprawami do monopolowego.

Młody bezrobotny absolwent

Skończyłem socjologię, znam język angielski na poziomie średnio-zaawansowanym, więc niech pracodawcy mnie rozchwytują! Wysyłam kilka CV dziennie, bo przecież nie upokorzę się idąc do pracy na bezpłatny staż lub na stanowisko o płacy niższej niż 2000 zł/netto. Nie robię żadnych kursów, nie specjalizuję się w wąskiej dziedzinie, niewiele mnie obchodzi czego oczekują pracodawcy. Rząd powinien mi zapewnić pracę, najlepiej na stanowisku kierowniczym.

Proaktywny, młody człowiek

Ostatni adept, co prawda kończy studia, ale w systemie zaocznym, bo już po pierwszym roku zorientował się, że studia dziennie nic nie dają poza złudnym poczuciu przedłużenia beztroskiej młodości. Uczęszcza dodatkowo na kurs języka angielskiego, ponieważ zdaje sobie sprawę, że język ten w dzisiejszych czasach jest absolutną koniecznością. Aktywnie poszukuje pracy wysyłając dziesiątki CV dziennie, ponieważ ma przekonanie, że im więcej CV wyśle, tym większe prawdopodobieństwo telefonu od Pani z działu HR. Zdaje sobie doskonale sprawę, że kluczem są kontakty, więc uczęszcza na spotkania networkingowe w poszukiwaniu ciekawych osób, z którymi być może uda się nawiązać współpracę. Nasz bohater chciałby załapać się na staż do dużej korporacji w dziale marketingu, toteż udziela się na licznych forach dyskusyjnych i grupach eksperckich. Testuje swoje nowo zdobyte umiejętności zakładając własnego bloga. Zdaje sobie sprawę, że rząd niczego mu nie zapewni, więc bierze los w swoje ręce i intensywnie poszukuje zatrudnienia na własną rękę.

Kto na co poświęca czas w ciągu dnia?

Aspołeczny młody student –

  • 6h – bezproduktywnie czas spędzony przed komputerem (gry, rozrywka)
  • 0h – poznawanie nowych ludzi, bo i po co? Mam komputer, wystarczy.
  • 0h – czytanie książek. Przekonanie pt: „Książki nie są ciekawe”
  • 0h – nauka języka, z powodu zwykłego lenistwa

Młody bezrobotny student

  • 1h – wysyła CV, szuka pracy, tyle wyniósłby efektywny czas poszukiwania pracy.
  • 0h – poznawanie nowych ludzi, nie ma na to czasu, przecież szuka pracy.
  • 5-6h – telewizja, bezproduktywny czas przed komputerem – syndrom „udaje, że jestem zajęty”
  • 0h – nauka języka, bo na studiach wystarczająco się go nauczył.

Proaktywny młody człowiek

  • 4h – efektywny czas przed komputerem – wysyła CV, udziela się w grupach dyskusyjnych, prowadzi bloga
  • 1h – nauka języka bazując na darmowych materiałach jak i kursach – trzeba go opanować do perfekcji.
  • 1h – networking, udział w wydarzeniach gdzie można poznać nowych ludzi
  • 1h – czytanie książek, w nich zawarta jest cała mądrość.

Być może przykłady te zostały mocno przejaskrawione, ale chciałbym, abyście zobaczyli jak te liczby przełożą się na skalę całego roku.

Po roku:

Aspołeczny młody student –

  • 2190h – komputer, gry – ma 99 poziom w grze RPG i fajną zbroję.
  • 0h – poznawanie nowych ludzi. Nie poznał nikogo nowego, brak dziewczyny, przyjaciół, kontaktów biznesowych.
  • 0h – czytanie książek. Nie nauczył się niczego nowego.
  • 0h – nauka języka. Nieużywana umiejętność zanika – poziom języka spadł.

Młody bezrobotny student

  • 365h – wysyłanie CV. Być może znalazł jakąś pracę, w końcu szuka pracy przez godzinę dziennie.
  • 0h – poznawanie nowych ludzi. Nie poznał nikogo przez ostatni rok.
  • 5-6h – telewizja, bezproduktywny czas przed komputerem – syndrom „udaje, że jestem zajęty”. Ciągle się okłamuje, że jest zajęty, ale nic to nie zmienia w jego życiu.
  • 0h – nauka języka. Poziom języka spadł.

Proaktywny młody człowiek

  • 1460h – efektywny czas przed komputerem – wysyła CV, udziela się w grupach dyskusyjnych, prowadzi bloga. Jego blog zyskuje fanów, osoby w branży doceniają go jako osobę pracowitą, która chętnie testuje swoje pomysły. Dostał kilka ciekawych zleceń, zarobił pierwsze pieniądze.
  • 365h – nauka języka. Nasz bohater coraz lepiej zna angielski, dzięki temu czyta anglojęzyczne materiały, z których również może się uczyć.
  • 365h – networking, udział w ciekawych wydarzeniach. Poznał wiele ciekawych osób. Brał udział w kilku projektach do których został zaproszony. Na jednym z eventów poznał fajną dziewczynę, z którą obecnie umawia się na randki. Ma coraz większą pewność siebie w kontaktach z innymi ludźmi.
  • 365h – czytanie książek. Przeczytał 15 książek na przestrzeni całego roku. Jest mądrzejszy, bardziej inteligentny, ma bogatsze słownictwo, dzięki czemu zyskuje na plus w relacjach z innymi ludźmi.

Z pozoru działania, które są małymi krokami (1h dziennie) w skali całego roku dają fenomenalne efekty. Jeśli ktoś nie radzi sobie w kontaktach międzyludzkich, gwarantuję, że gdyby do dziś, przez kolejny rok przez godzinę dziennie, zaczął poznawać nowe osoby stałby się niezwykle pewnym siebie osobnikiem. Jeśli poświęciłbyś godzinę dziennie na naukę języka obcego, będziesz na rewelacyjnym poziomie za rok. Błędem początkujących w rozwoju osobistym jest rzucanie się na głęboką wodę. Zacznij od małych kroków, rób coś przez godzinę dziennie.

Późne lata 90′ XXI wieku. Przez ostatnie kilka dekad świat ogarnęła fala eskalacji wszelkiego rodzaju tolerancji. Dla wyznania, dla preferencji seksualnej, poglądów. Świat ogarnęła mania ideologii „Gender”, która sugeruje, aby nie wychowywać dziecka w stereotypowy sposób dla danej płci. Dziewczynki bawią się samochodami, malując karoserię tuszem do rzęs, a chłopcy bawią się lalkami jeżdżąc nimi jak sportowymi autami.

Różnice pomiędzy płciami zatarły się do tego stopnia, że odgadnięcie płci przeciętnej osoby na ulicy stanowi nie lada wyzwanie. W sklepach z ubraniami zniknęły napisy z określeniem działu męskiego oraz damskiego. W końcówce XXI wieku każdy ubiera się jak chce. Faceci chodzą w szpilkach, kobiety w pantoflach. Wolność! Równość! Tolerancja! -głoszą media głównego nurtu.

Czy taka wizja wydaje się realna? Nie wiem. Wiem tylko, że pewnego dnia nadejdzie dzień, w którym wyginą prawdziwi mężczyźni. Faceci, którzy są silni i sprawni fizycznie, mają twardą osobowość, są pewni siebie, potrafią wyciągnąć rękę i wziąć to co do nich należy. Społeczeństwo zaleje fala osobników płci męskiej o niskim poziomie testosteronu, bardziej przypominających niewinnych chłopców niż facetów. Nie będzie komu wnieść mebli na 4 piętro do mieszkania, bo siła fizyczna przestanie być trendy. Aby wcisnąć obcisłe rurki super-slim-fit, trzeba pozbawić się mięśni a co za tym idzie siły fizycznej.  Zresztą, po co komu sprawność fizyczna siedząc po 12h godzin przy komputerze? Wrzuć kolejne zdjęcie z Instagramu i pokaż światu nową grzywkę! Przystojny zmieni się na ładny. Męski na słodki. Słodki do tego stopnia, że zemdli wszystkie kobiety.

Kobiety w utęsknieniu za prawdziwym samcem alfa, same zaczną się takie stawać. Zimne, twarde, niezależne, pełne brawury i testosteronu. Będą szukać mocnych wrażeń i całkowitego poczucia bezpieczeństwa w sobie samych, bo przecież na samców XXI wieku nie ma co liczyć. Będą mieć dużo facetów-przyjaciół wymieniając się tuszami do rzęs i kolorem torebek, bo przecież wrażliwe, delikatne, romantyczne, zniewieściałe męskie dusze zaczną same się zastanawiać czy to co mają między nogami nie jest dziełem przypadku.

Rośnie nam pokolenie życiowych pierdół. Nie oszukujmy się. To co potrafił zrobić bez problemu Twój ojciec dla Ciebie dziś jest szczytem osiągnięć. Naprawa samochodu? Wymiana uszczelki w kranie? Majsterkowanie w garażu? Po co, przecież przy tym można się ubrudzić, lepiej oglądać koty w internecie. Poradniki w stylu: „Jak poderwać dziewczynę” biją rekordy popularności, bo biedni zakompleksieni faceci przestają być sobą i próbują się maksymalnie dopasować do oczekiwań dziewczyn, kiedy one chcą silnego, zdecydowanego samca, który będzie miał za przeproszeniem w dupie to co ktokolwiek sobie o nich pomyśli.

Facet z wizją, przysłowiowymi jajami, pomysłem na życie, instynktem pozwalającym odnaleźć mu się w każdej sytuacji. Zdolnością obrony, gdy zachodzi taka sytuacja? Przemoc? Jaka przemoc.. Brzydzę się przemocą! Niestety, ale w życiu przychodzi taki moment, kiedy trzeba komuś po prostu dać w mordę. Nie obronisz swojej kobiety? Dziecka? Będziesz negocjował ze złodziejem, który ukradnie torebkę Twojej dziewczynie?

To na ile wartościowy czuję się w oczach innych wyznacza liczba lajków pod ostatnim zdjęciem. Jak to? Nikt nie lubi mojej nowej fryzury? Smuteczek, rozpacz, depresja, usunięcie konta na fejsie, cyfrowe samobójstwo.

Miejmy nadzieję, że nigdy do tego nie dojdzie. Miejmy nadzieję, że ludzie nauczą się słuchać wewnętrznego głosu swego serca, czując się wartościowi takimi jakimi są bez odczuwania potrzeby zyskania walidacji z zewnątrz. Miejmy nadzieję, że ludzie będą mieć poczucie własnej tożsamości pod kątem płci, kultury i przekonań. Miejmy nadzieję, że słowo takie jak honor nie zniknie ze słownika wyrazów języka polskiego a pod pojęciem „prawdziwy facet” nie zobaczymy zdjęcia Justina Biebera.

Obserwując statystyki odnośnie spożycia alkoholu w Polsce czy na świecie, jestem zszokowany. W naszym pięknym kraju nad Wisłą statystycznie pije się 10,1 litra CZYSTEGO alkoholu rocznie. Daje to w przeliczeniu na realne wartości 25 litrów wódki, 180 litrów piwa lub 112 litrów wina. Sporo. Czy oznacza to, że ludzie nie potrafią wytrzymać kilku tygodni bez alkoholu tudzież innych używek? Dowiedz się jak korzystać z życia w inny sposób.

Brak talentu, pasji i pomysłu na życie

lenistwo

Brak nowych bodźców, rutynowe zajęcia, zmęczenie psychiczne pracą czy szkołą sprawia, że osobnik będzie poszukiwał nowych bodźców. Narkotyki czy inne używki są jednym z najprostszych rozwiązań w kwestii dostarczenia sobie mocnych wrażeń, ale nie rozumiem dlaczego młodzi ludzie często ograniczają się do kieliszka zamiast skorzystać z wachlarza możliwości, jaki oferuje nam obecny świat.

Zgodnie z maksymą panującą w kręgach młodych ludzi: „Chodź, napijemy się będzie fajnie” – młody człowiek przyzwyczaja się do takiej formy dostarczania sobie nowych bodźców, zamiast korzystać z życia w inny, bardziej zdrowy sposób.

Życie każdego z nas może być satysfakcjonujące i pełne mocnych wrażeń pod warunkiem, że postanowimy z niego w odpowiedni sposób korzystać. Nikt nie lubi znudzenia, ale często z powodu lenistwa wybieramy nudne, sprawdzone rozwiązania. Telewizor czy gra komputerowa być może i potrafią zająć naszą uwagę na kilka godzin, ale czy warto spędzać czas przed ekranem komputera mając świadomość tego, że nie jest to rozrywka naszych marzeń?

Kompletny brak pomysłu na życie? Nie wszystko stracone.

Rozumiem to co czujesz. Ja też kiedyś nie miałem pomysłu na życie. Myślę, że ludzie którzy wiedzą co chcą w życiu robić są naprawdę szczęśliwi. Nie wszyscy to mają…

Nie mniej jednak zamiast użalać się nad sobą i spiralować myślami wokół tego jest złe, spróbujmy rozwiązać ten problem.

Jeśli odczuwasz kompletny brak pomysłu na życie, spróbuj usiąść na godzinę sam w ciszy i odpowiedzieć sobie na proste pytanie:

Co lubię robić?
Co sprawia mi przyjemność?
O czym marzyłem będąc dzieckiem?

„To głupie. Przecież to bez sensu.” Jeśli w Twojej głowie pojawiły się takie myśli, powiedz „dziękuję, że mi to mówisz” i spróbuj nie oceniając dalej myśleć. Nie myśl o rzeczach zawodowych ani o takich z których możesz mieć jakieś korzyści inne niż te, że dadzą Ci frajdę.

Spisz te punkty i zastanów się nad nimi. Myśl o czym najbardziej Cię jara? Spróbuj zrobić jakiś krok do przodu w tym kierunku, aby zrealizować jeden z tych pomysłów.

Na przykład. Jeśli Twoim marzeniem było wyjechać do Tajlandii, to może pooglądaj filmy na YouTube z podróżnikami? Zobacz ile kosztują bilety, ile potrzebujesz pieniędzy aby tam polecieć. Zrób mapę miejsc wartych odwiedzenia. Wizualizuj jakie to wspaniałe uczucie leżeć pod palmą na rozgrzanym piasku! 🙂

Co zrobić żeby życie nie było nudne?

Samo nie zrobi się nic. Jeśli chcemy, żeby nasze życie było ciekawe, musimy aktywnie temu przeciwdziałać. Nie możesz usiąść przed komputerem, nie robić nic i narzekać, że Twoje życie jest nudne jak flaki z olejem.

Zrozum, to Ty jesteś kowalem swojego losu i to od Ciebie zależy jak pokierujesz swoim życiem.

Zrób coś czego nigdy nie robiłeś. To, że coś jest nudne oznacza, że już to doskonale znasz i Twój mózg potrzebuje nowych wyzwań.

Czytanie tego artykułu to dobry pierwszy punkt startowy szukania pomysłu na życie. 🙂

Pomysł na życie. Co zrobić ze swoim życiem? Przykłady:

Nie wiesz co zrobić ze swoim życiem? Oto przykłady:

  1. Wyjdź na miasto, poznaj nowych ludzi. Zagadaj do obcych ludzi i porozmawiaj sobie z kimś w niezobowiązujący sposób.
  2. Wyjdź do nowej restauracji. Spróbuj dania, którego nigdy nie jadłeś
  3. Idź pobiegać. Zmęcz się i spoć, zobacz jak działają endorfiny.
  4. Przeczytaj nową książkę. Polecam sci-fi – oderwiesz się od codzienności!
  5. Idź do kina na nowy film. Nie rób wcześniej rozeznania, po prostu pójdź obejrzeć nowy film.
  6. Zrób coś spontanicznie. Cokolwiek. Idź do schroniska nakarmić psa, zagadaj do ładnej dziewczyny na ulicy albo odwiedź znajomych.
  7. Zrób imprezę i zaproś znajomych. Imprezy zawsze spoko! Bądź aktywny – zaproś znajomych, nie czekaj aż oni to zrobią
  8. Wyjdź do escape roomu. Jeśli nie byłeś, koniecznie musisz to zmienić!
  9. Zapisz się na kurs gotowania. Jedzenie jest przyjemne. Gotowanie również!
  10. Odwiedź rodzinę. Bez zapowiedzi. Wpadnij do nich na kawę, ucieszą się!
  11. Udzielaj się w wolontariacie. Nakarm głodne psy lub pomóż dzieciom w domu dziecka. Zrób coś dobrego!
  12. Zacznij prowadzić bloga. Przekonasz się jakie pisanie jest fajne.
  13. Idź na spacer. Po prostu pójdź na długi spacer, rozglądaj się dookoła i bądź tu i teraz.
  14. Wyłącz telefon. Oderwij swoją uwagę od telefonu i komputera.
  15. Spędź czas sam ze sobą. Wyjmij kartę papieru i pisz co Ci przyjdzie do głowy. Może tam jest odpowiedź na Twoje pytanie?
  16. Idź do lasu. Zieleń dodaje otuchy i nadziei.
  17. Zacznij się uczyć nowego języka. Do you speak English? No? You should!
  18. Naucz się gry na instrumencie. Kup ukulele i zacznij grać! Wszystkie kobiety Twoje.
  19. Naucz się żonglować. Czemu nie? To fajne!
  20. Zainteresuj się czymś nowym. historia, biologia, języki obce, programowanie.

Jak mieć ciekawe życie? 5 pomysłów na życie:

do something great
  1. Aktywność fizyczna.
    Uprawianie jakiegokolwiek sportu niesie ze sobą wiele korzyści. Począwszy od walorów zdrowotnych, rozwoju konkretnych umiejętności, na zdrowej rywalizacji kończąc. Większość sportów wyzwala pozytywne  endorfiny co dobrze wpływa na stan zdrowia psychicznego. Jeśli czujesz, że w Twoim życiu czegoś brakuje i masz siedzącą pracę – nie masz się czemu dziwić. Twoje ciało, aby zachować zdrowie i energię potrzebuje ruchu. Basen, bieganie, rower, taniec – każda aktywność fizyczna jest krokiem naprzód w stronę polepszenia swojego samopoczucia.
  2. Podróże.
    Jeszcze dobrych kilka lat temu podróże były dla mnie szczytem marzeń, ponieważ nosiłem w głębi serca błędne przekonanie, że aby podróżować trzeba mieć dużo pieniędzy. Bardzo chciałem zwiedzić całą Europę, jednak czułem, że to nie dla mnie. Na szczęście z pomocą przyszły tanie linie lotnicze dzięki, którym zwiedziłem kilka największych krajów Europy. Każda podróż czegoś uczy, skłania do refleksji, dostarcza nowych informacji. Ja osobiście wyjeżdżam poza granice naszego kraju co najmniej 2-3x w roku, aby zobaczyć nowe miejsca.
  3. Nauka nowej umiejętności.
    Jeśli myślisz, że wiesz już wszystko jesteś w błędzie. Istnieją tysiące małych czynności, których jeszcze nie umiesz i warto by było się ich nauczyć. Rzucanie sobie wyzwań jest dla nas motywujące, ciekawe i nowe. Bardzo często przerabiam kursy językowe, tutoriale czy studiuję poradniki odnośnie umiejętności, które wydają mi się interesujące. Prawda jest taka, że tkwienie w nudnym jestestwie jest świadomym wyborem i nie można obarczać winą nikogo innego poza naszą osobą. To od Ciebie zależy, czy chcesz w pełni korzystać z życia. Naucz się nurkować, tworzyć strony internetowe czy grać na gitarze. Zrób coś nowego.
  4. Poznaj nowych ludzi.
    W momencie kiedy poznajemy nowych ludzi, uczymy się od siebie. Wzorce jakie prezentujemy my sami jak i inni są często kopiowane przez innych i wcale nie jest to złą cechą. Jeśli poznajemy kogoś, kto jest ambitny, prowadzi firmę, ma tysiąc pomysłów na sekundę – warto zarazić się od takiej osoby sposobem myślenia czy postępowania. Inni ludzie potrafią niesamowicie inspirować, świecić przykładem i pokazywać, że to co z pozoru uznane jest jako nieosiągalne, jest w 100% do zdobycia. Wymiana doświadczeń, poglądów, szczere słowa uznania – tego nigdy za wiele!
  5. Przełam swoją strefę komfortu.
    Jesteśmy stworzeni do rozwoju. To co jeszcze 5 lat temu wydawało Ci się być sufitem, dziś jest dla Ciebie podłogą. Kiedyś nie potrafiłeś wykrztusić z siebie ani jednego słowa w obcym języku – dziś z pewnością bez problemu posługujesz się choćby językiem angielskim. Zrób coś o czym od dawna marzyłeś, ale bałeś się zrobić przez całe życie. Skok na bungee? Lot szybowcem? Wszystko jest w zasięgu Twojej ręki.

Mam 33 lata i brak pomysłu na życie

Jesteś jeszcze młody. Jeśli dożyjesz 75 lat to zostało Ci jeszcze 42 lata życia! Możesz absolutnie wszystkiego dokonać czego zechcesz.

Zastanów się co Cię naprawdę jara i fascynuje. Skup się tylko na tym. Spróbuj znaleźć nowe hobby.

  • Lotnictwo?
  • Składanie modeli?
  • Zbieranie monet?
  • Robienie przepysznej kawy?
  • Gotowanie?

Pomysłów można by było mnożyć i mnożyć. Weź kartkę papieru, wyłącz komputer i telefon i wypisz rzeczy, które lubisz robić. Nie wszystkie muszą być związane z pracą. Nie myśl przez pryzmat pieniędzy. Pomyśl o tym co NAPRAWDĘ lubisz robić.

Skup się tylko na tym. Zacznij robić to co lubisz, aby rozpalić w sobie nowy ogień motywacji!

Możesz pójść do nowej pracy, przeprowadzić się, nauczyć się nowej umiejętności i wiele wiele innych. Najważniejsze jest, żebyś sam sobie poświęcił czas i zastanowił się czego tak naprawdę chcesz.

Poświęć 1 dzień na to, aby zastanowić się nad tym czego tak naprawdę chcesz. Załóż, że nic nie jest ograniczeniem. Co chciałbyś robić? Gdzie mieszkać? Z kim? Jak wyglądałby Twój dzień?

Takie pytania są kluczowe, aby mieć pomysł na swoje życie.

Co zrobić jak się nie ma pomysłu na życie?

Odpowiedz sobie na pytanie co lubisz robić. Nie myśl o pieniądzach czy pracy. Skup się tylko na tym co naprawdę lubisz robić. Wypisz listę 20 takich rzeczy i spróbuj zrobić coś w kierunku rozwijania nowego hobby. Jeśli chciałeś od zawsze zbierać monety – kup swoją pierwszą monetę. Zobacz jakie to wspaniałe uczucie.

Jak znaleźć plan na siebie?

Najważniejsze to słuchać samego siebie. Poświęć sobie pół dnia, aby pobyć w ciszy i na spokojnie spisz wszystkie pomysły, które przychodzą Ci do głowy. To Twoje życie – nikt Ci nie powie jak masz żyć. Przeżyj je po swojemu i ciesz się nim.

Jak ciekawie żyć?

Warto mieć szerokie zainteresowania, próbować różnych rzeczy np. mieć różne hobby, nie bać się wychodzić ze strefy komfortu. Pomocni w prowadzeniu atrakcyjnego stylu życia będą inni ludzie, którzy mają „zajawkę” i lubią doświadczać nowych rzeczy.

Pomysł na życie po 40

Dzieci odchowane, a Ty czujesz, że Twoje życie nie ma sensu? Zainteresuj się czymś! Zacznij robić coś co lubisz. Dołącz do lokalnej społeczności, udzielaj się, spotykaj z ludźmi.

Czy komputer w przeciągu kolejnych kilkudziesięciu lat przestanie być zwykłym narzędziem pracy i stanie się w pełni funkcjonalnym partnerem odczuwającym emocje i rozumiejącym nasze potrzeby? Taką właśnie oto wizję przedstawili twórcy filmu „Her”, który jeszcze do niedawna można było obejrzeć na wielkim ekranie.

Aby dostrzec jak jako cyfrowe społeczeństwo, zaczynamy być przywiązani do nowoczesnych technologii wystarczy przejechać się pierwszym lepszym autobusem komunikacji miejskiej i obserwować ludzi, którzy zamiast rozmawiać ze sobą chowają się za ekranem smartfona żyjąc cyfrową rzeczywistością. O ile zastosowanie smartfona jako urządzenie wspomagające komunikację czy prowadzenie biznesu jest jak najbardziej słuszne o tyle po obejrzeniu filmu „Her” zacząłem zastanawiać się czy świat w przyszłości posunie się do tego stopnia, do którego posunęli się autorzy filmu.

System operacyjny komunikujący się z Tobą za pomocą męskiego lub kobiecego głosu, który łączy cechy idealnie zorganizowanej asystentki w biurze jak i osoby, której chętnie zwierzylibyśmy się z naszych problemów czy przemyśleń. Sztuczna inteligencja wyposażona w ludzką empatię, cały wachlarz emocji, stały dostęp do Internetu być może w przeciągu kilkudziesięciu lat stanie się faktem. Mnie osobiście film z jednej strony zachwycił, z drugiej przeraził.

Komputer lepszy od człowieka?

Biorąc pod uwagę fakt, że jeszcze 50 lat temu nikt by nie pomyślał, że każdy z nas będzie w posiadaniu urządzenia, które jest podłączone do globalnej sieci, może zrobić zdjęcia, nagrać dobrej jakości film, odtworzy film, zagra ulubioną piosenkę, wyślę wiadomość do żony, przypomni u urodzinach znajomego nie można wykluczyć możliwości, że dzisiejsze smartfony zostaną wzbogacone o umiejętności miękkie umożliwiające ludzką rozmowę z mini-komputerem. Jeśli będziesz chciał uzyskać profesjonalną poradę psychologiczną, wystarczy, że ściągniesz odpowiednią aplikację „E-Psycholog”, a Twój smartfon zamieni się w profesjonalnego psychologa, który przejdzie razem z Tobą przez wszystkie Twoje problemy.

Jeśli będziesz czuł, że jesteś wyjątkowo słaby/słaba w relacjach damsko-męskich kolejny wspaniały moduł pt: „E-flirt” umożliwi Ci odbycie 14-dniowego kursu randkowania, gdzie podczas interaktywnych lekcji e-specjalista będzie uczyć Cię sztuki umiejętnego flirtowania.

Nie znajdziesz znajomego, który zechce wyjść z Tobą do kina? Nie ma problemu, kolejny wirtualny algorytm oparty o sztuczną inteligencję będzie przez obiektyw Twojego mini-komputera oglądać razem z Tobą film, a zaraz po jego zakończeniu obdaruje Cię godzinną pogawędką na temat obejrzanego materiału. Wymieni poglądy, wystawi ocenę, przedstawi swoje zdanie.

Nieuchronnie zmierzamy w tym kierunku

Filmów opisujących futurystyczną wizję świata, gdzie cyborgi wyposażone w sztuczną inteligencję współżyją z ludźmi jest mnóstwo. W niektórych twórcy pokazują pozytywne aspekty robotyzacji, w innych zaś po przekroczeniu pewnej granicy cyborgi zaczynają się buntować i sprzeciwiać przeciwko ludzkości.

O ile nie zamierzam w tym wpisie zastanawiać się nad tym, czy w przeciągu kolejnych kilku dekad czeka nas zemsta androidów o tyle chciałbym przedstawić pewne fakty, które świadczą o tym, że jako społeczeństwo, nieuchronnie zbliżamy się do całkowitego uzależnienia od technologii.

Wolimy pytać wyszukiwarkę niż innego człowieka

Istnieje taki żart, że jeśli Google nie zna na coś odpowiedzi, pewnie taki problem w ogóle nie istnieje. Super inteligentna wyszukiwarka Google jest wspaniałym narzędziem, z którego korzysta każdy internauta. Zaufanie do wyszukiwarki Google jest tak wysokie, że ludzie zaczynają szukać odpowiedzi na swoje życiowe problemy.

Przykład:

google

Kolejny:

co mam zrobic z

Wyszukiwarka nas nie oceni, nie wyśmieje, nie skrytykuje, odpowie na każde zapytanie i a nuż podsunie sensowne rozwiązanie. Więcej tego typu zapytań możecie poszukać sami korzystając z sugestii podpowiedzi Google.

Coraz więcej czasu spędzamy przed komputerem

To też jest fakt. Według serwisu Gadżetomania.pl przeciętny Polak spędza w sieci około 3-5h dziennie, z czego co 5 ankietowana osoba spędza w sieci ponad 6h dziennie. Zrozumiałym faktem jest, że przez Internet możemy „załatwić” coraz więcej spraw. Zapłacimy rachunki, kupimy nową lodówkę, zarezerwujemy wycieczkę, sprawdzimy opinię samochodu, który chcemy kupić. Wszechstronność jest ogromnym atutem Internetu, jednakże coraz większa liczba godzin spędzanych przed ekranem komputera idzie w parze z mniejszą liczbą godzin spędzanych z innymi ludźmi. Coraz częściej szukamy rady na forach czy grupach dyskusyjnych, dzielimy się problemami i wyrażamy niezadowolenie czy frustrację. W Internecie czujemy się anonimowi, nikt z nas nie martwi się o to, że zostaniemy wyśmiani czy też skrytykowani.

Jeszcze 40 lat temu byłoby nie do pomyślenia, że rozwiązań na swoje problemy szukamy w Internecie.

Kto wie, może kolejnym rozwiązaniem są odpowiedzi botów-specjalistów wyposażonych w sztuczną inteligencję?

 

Jeżeli chcielibyśmy znaleźć definicję dorosłości, z pewnością należałoby szukać jej w encyklopediach bądź różnego rodzaju słownikach wyrazów języka polskiego. Według polskiego prawa osoba dorosła to osoba, która ukończyła 18. rok życia. Do napisania dzisiejszego wpisu skłoniła mnie obserwacja zarówno dzieci jak i dorosłych.

Zwykły spacer – niezwykłe przemyślenia

Korzystając ze wspaniałej pogody, która wczoraj łaskawie ukazała się w Warszawie wraz z książką, którą aktualnie czytam wybrałem się na spacer. Wiosenne promienie lutowego słońca naładowały mnie pozytywną energią, toteż przez cały wczorajszy dzień czułem się niezwykle produktywny. Po upatrzeniu sobie odpowiedniej ławki zacząłem pochłaniać wzrokiem lekturę, którą mam zamiar skończyć do końca przyszłego tygodnia. Z racji tego, iż nie tylko ja wpadłem na pomysł wybrania się na popołudniowy spacer nie dało się nie odnotować obecności sporej ilości rodziców z dziećmi. Ćwierkające ptaki, śmiech innych ludzi, wiatr, który psotnie przewracał strony w mojej książce utrudniały mi przebrnięcie przez kolejne akapity tekstu, lecz starałem się dzielnie nie odpuszczać ambitnego zadania polegającego na przeczytaniu kolejnego rozdziału.

W pewnym momencie moje myśli zaczęły rozpraszać się w bliżej nieokreślonym kierunku i przestałem skupiać się nad tym co czytam. Podniosłem wzrok i zacząłem obserwować grupkę rodziców bawiących się z dzieckiem. Przypuszczam, iż była tam mama, tata i mały chłopiec, który emanował pozytywną energią na całą pobliską okolicę. Uśmiechając się, zacząłem się zastanawiać ile dziecka ma w sobie każdy z nas. Pod pojęciem 'dziecka’ mam tu na myśli pozytywne cechy jakimi charakteryzują się małe dzieci.

Beztroska.
Widząc twarz małego dziecka na pierwszy rzut oka pojawia się to określenie – beztroska. Często sami, gdy mamy do czynienia z mniejszymi od siebie obywatelami naszego pięknego kraju, zazdrościmy i przypominamy sobie, jakże piękne było nasze życie gdy nasz wiek mogliśmy policzyć na palcach obu dłoni. Dzieci nie martwią się na zapas, nie analizują tysiąca scenariuszy, nie tworzą problemów tam gdzie ich nie ma. Uważam, że cecha beztroskiej osoby jest w pewnym stopniu godna naśladowania, oczywiście nie popadając w skrajności to znaczy mentalności rozpieszczonej dorosłej osoby, która w ogóle nie dba o swoją przyszłość.

Bezwarunkowa miłość.
Małe dziecko już od pierwszych miesięcy swego życia wyciąga rączki do rodziców, pokazując w ten sposób jeden, najszczerszy i najpiękniejszy komunikat – „Kocham Cię”. Spacerując dziecko samo często wyciąga rękę do rodzica, by czuć się bezpiecznie w otoczeniu osoby starszej, a spojrzenie stęsknionego malca mówi samo za siebie. Dzieci nie wtrącają do miłości procesów analityczno-logicznych. Nie zastanawiają się nad tym czy im się opłaca to mówić, nie wstydzą się okazywać uczyć, nie ograniczają się do ciepłych gestów jednego na dzień, żeby nie pokazać, że za bardzo im zależy. Robią to instynktownie, poprzez czyste i szczere intencje swego serca. Spójrzmy teraz na nas, dorosłych. Jak często nasza „miłość” nie jest bezwarunkowa?

Bycie tu i teraz.
Od zawsze fascynował mnie fakt, że dziecko w ciągu 15 minut jest w stanie się popłakać, zdenerwować, cieszyć się, skakać z radości a zaraz potem jest przygnębione. Cudowna umiejętność przebywania tu i teraz charakteryzuje dzieci, które zachowują się dokładnie tak w jakim stanie emocjonalnym obecnie się znajdują. Jeśli gramy w piłkę, to całą swoją osobą są na boisku i skupiają się tylko na tym by zręcznie umieścić piłkę w siatce. Nie zastanawiają się nad tym co będzie na obiad, o której przyjedzie autobus, czy zaraz nie zacznie padać deszcz i czy starsza Pani, która siedzi obok za chwilę nie skrytykuje tego, że jesteśmy za głośno.

Prawdziwy uśmiech.
Ludzie z reguły często się uśmiechają, ale w większości przypadków czuć, że jest to uśmiech wyuczony. Widać to doskonale w biznesie, kiedy powszechnie akceptowane zasady biznesowego savoir vivre nakazują być miłym i uśmiechniętym. Dziecko nie uśmiechnie się wtedy, gdy nie ma na to ochoty. Nie próbuje przekonać swoich rodziców ładnym uśmiechem, by kupić im nowego iPada (te starsze niestety już tak 😉 ). Umiejętność szczerego uśmiechania się wtedy, gdy całe nasze ciało się raduje jest wspaniałą umiejętnością. Obserwując ludzi często widzę zablokowane w ludziach emocje, tak jakby uśmiech był czymś złym, bo dorosłej osobie przecież nie przystoi beztrosko się uśmiechać.

Zabawa.
Dorośli ludzie niejednokrotnie są na tyle spięci, że bez alkoholu tudzież innych używek nie potrafią się bawić. Nieustanny dialog wewnętrzny, procesy analityczno-logiczne oraz mnożące się w głowie pytania w stylu: „A co jeśli zrobię z siebie idiotę?” zabiją w nas umiejętność zabawy. Małe dziecko nie zdaje sobie sprawy, że ktoś może je ocenić, że komuś może się nie spodobać to, że bawi się w berka z wirtualnym przyjacielem. Taką umiejętność powinien mieć każdy z nas, bo dorosłość nie oznacza permanentnej powagi, spłacania kredytów i myśleniem nad tym, kiedy trzeba będzie wymienić olej w samochodzie. W porządku, dorosła osoba posiada takie obowiązki co jest oczywiste, ale życie tylko i wyłącznie pod naciskiem swoich obowiązków prędzej czy później zrobi z nas automaty wykonujące te same, rutynowe czynności każdego dnia. Kiedy trzeba pracować – pracujmy, kiedy jest czas zabawy – bawmy się zostawiając problemy w domu.

Dla studentów przełom stycznia i lutego to jeden z najbardziej produktywnych okresów w ciągu całego roku, ze względu na sesję. Pomimo tego, iż rzesze profesorów, wszelkie poradniki czy rodzice powtarzają Ci, abyś uczył się regularnie, Ty postanawiasz wykorzystać swój czas niezwykle efektywnie i „połykasz” wiedzę z całego semestru w ciągu kilku dni. Często panikujesz, niejednokrotnie wymyślasz inne ważniejsze rzeczy takie jak np. sprzątanie czy zrobienie zakupów i koniec końców czujesz, że uczyć w zasadzie Ci się nie chce.

Jak zatem zmotywować się do nauki?

  1. Staraj się zrozumieć, a nie wkuwać na pamięć.
    Pewnie większość z Was, tak jak i mnie obrzydza fakt na myśl o tym, że musicie się czegoś nauczyć na pamięć. Cóż, o ile pewnych przedmiotów można się nauczyć na zasadzie zrozumienia pewnych procesów w nim zachodzących, o tyle dat, wzorów, nazwisk trzeba się nauczyć na pamięć. Są ewenementy wśród studentów, którzy uczą się nawet rozwiązywania zadań na pamięć, co uważam za jedno wielkie nieporozumienie. Twój umysł posiada o wiele lepsze zdolności aniżeli sam fakt zapamiętywania, toteż postaraj się zrozumieć materiał, którego się uczysz. Mało który egzamin zalicza się na zasadzie „wkucia na blachę”, więc nawet jeśli będziesz wiedział o co mniej więcej chodzi, jest szansa, że uda Ci się zaliczyć.
  2. Uświadom sobie, że w perspektywie długoterminowej uczysz się dla siebie.
    Odrzuć oceny, pochwały, poklepywania rodziców czy wizję kilkuset złotych stypendium. Ucz się przede wszystkim dla siebie, ponieważ wiedzę, którą zdobędziesz możesz wykorzystać w swoim życiu. Ja zawsze zadawałem sobie pytanie: „Jak dany przedmiot może przydać mi się w życiu?” i w niemalże każdym z nich znajdywałem coś ciekawego. Wzór, strategia, ideologia czy też paragraf prawny. Nawet podstawy prawa – przedmiot niebywale nudny – można wykorzystać w przyszłości. Znajomość swoich praw jako obywatel czy konsument, to w dzisiejszym świecie wręcz absolutna podstawa.
  3. Wyłącz komputer i telefon. Skoncentruj się w 100% na nauce.
    Porada, którą znajdziesz niemalże w każdym poradniku odnośnie efektywnej nauki. Wystarczy jeden mail z cudowną promocją Twojej ulubionej marki, kolejna wspaniała piosenka na YouTube udostępniona przez znajomego czy telefon od przyjaciółki z recenzją wczorajszej randki i Twoja uwaga zostaje rozproszona na dobre kilkanaście minut. Internet to niesamowity pożeracz czasu i jeśli szukasz czegoś ciekawszego niż notatki ze studiów, z pewnością to znajdziesz. Z własnego doświadczenia wiem, że najlepiej wyłączyć komputer i poświęcić swój czas tylko notatkom i książkom. Najefektywniej uczy się w ciszy i spokoju.
  4. Podkreślaj, notuj, przekreślaj, zaznaczaj. Uruchom wyobraźnię.
    Nauka w większości przypadków angażuje głównie lewą, logiczną półkulę mózgu. Podczas studiowania wzorów, schematów, liczb, tabelek Twoja prawa półkula niesamowicie się nudzi, przez co nauka nie postępuje tak szybko jakbyś tego chciał. Wystarczy użyć kilku kolorowych zakreślaczy, żeby prawa półkula dostała bodźce do przeanalizowania w postaci kolorów. Ja podczas nauki niemalże zawsze uruchamiałem swą bujną wyobraźnię i często patrząc na wzory dodawałem im kolory, zapachy, obrazy, dźwięki. Ucząc się rozwiązywania zadań, spróbuj utożsamić to zadanie ze sobą. Wyobraź sobie, że problem postawiony w zadaniu dotyczy Ciebie, Twojej firmy, Twoich najbliższych osób, Twoich problemów. Takie podejście znacznie zwiększa zaangażowanie, dzięki czemu szybciej się uczymy.
  5. Idź do czytelni lub biblioteki.
    Czytelnia to wspaniałe miejsce, gdzie mając do dyspozycji darmowy dostęp do Internetu, ciszę, spokój oraz zasoby książkowe – tylko skrajnie leniwe osoby odmówią sobie nauki. Widząc studentów, którzy mają nosy w książkach, czy piszą prace magisterskie sami stajemy się bardziej chętni do nauki. W każdym dużym mieście do dyspozycji studentów jest wiele bibliotek i każda osoba, która zechce skorzystać ze zbiorów biblioteki, z pewnością znajdzie dla siebie odpowiednie miejsce. Radzę jednak nie poświęcać uwagi zgrabnym nogom młodych studentek, ponieważ przy takim obrocie spraw z zaliczeniem sesji może być kiepsko. Z drugiej jednak strony, być może uda się poznać miłość życia, więc tak czy inaczej – warto wyjść z domu po nową wiedzę, czy nowe znajomości. Taka motywacja dla facetów może wydać się najbardziej efektywna spośród wszystkich możliwie dostępnych. 😉

25 lat temu, około godziny 4 rano przyszedłem na świat. Podobno jako mały chłopiec byłem ruchliwy, ciekawy świata co momentami doprowadzało moich rodziców do granic cierpliwości. Dziś kończę 25 lat i chciałbym się z Wami podzielić tym, jakie lekcje na przestrzeni całego życia okazały się najcenniejsze. Z racji mego ćwierćwiecza, czuję potrzebę podzielenia się z Wami tym, co udało mi się zaobserwować.

  1. Rodzina jest najważniejsza.
    Im starszy jestem, tym bardziej ją doceniam. Rodzice, rodzeństwo, przyszła żona i dzieci – to będą najważniejsze osoby w moim życiu. Mam wspaniałą rodzinę za co jestem niezmiernie wdzięczny sile wyższej, dzięki której świat wygląda w ten a nie w inny sposób. Wraz z wiekiem doceniam starania moich rodziców w zakresie mojego wychowania, zaszczepienia najważniejszych wartości czy też pomocy jaką od nich dostałem. Mając świadomość tego, że mogę na nich liczyć jestem niezmiernie wdzięczny, że urodziłem się w tej a nie w innej rodzinie.
  2. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w sukcesie.
    Stare polskie porzekadło głosi, iż prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie, z czym się nie zgadzam. Ludzie z reguły chętnie pomagają innym, ponieważ sami przez to czują się lepiej. Sytuacja jednak zmienia się diametralnie kiedy odnosisz sukces i chciałbyś się podzielić swoją radością z innymi. Tutaj poznasz prawdziwego przyjaciela, który uściśnie Ci rękę i pogratuluje z całego serca bez zazdrości, zawiści czy dorabiania ideologii w stylu „miał szczęście”. Otaczaj się ludźmi, którzy będą się cieszyć z Twoich sukcesów.
  3. Plan na życie nie powinien opierać się na studiach.
    Studia wyższe to plan B. Kiedyś myślałem, że studia powinny wyznaczać kierunek w życiu. Dziś wiem, że studia nie zapewniają solidnej edukacji i po ich ukończeniu nie otrzymujemy wiele. Firmy wymagają doświadczenia zawodowego, kursów, zainteresowań branżą, umiejętności miękkich. Samorozwój, otaczanie się pozytywnymi ludźmi, podejmowanie nowych wyzwań i wyznaczanie sobie konkretnych, mierzalnych celów – to mój plan główny, studia pozostały jedynie dopełnieniem. Tak czy inaczej uważam, że na studia pójść warto, ponieważ każde doświadczenie czegoś uczy.
  4. Szczęście jest kwestią świadomego wyboru.
    Jeśli oczekujesz, że ktoś lub coś sprawi, że będziesz szczęśliwy, już przegrałeś. Media i marketing oferują Ci cudowne rozwiązania w postaci flagowych produktów, dzięki którym będziesz atrakcyjniejszy, pewniejszy siebie czy postrzegany jako bardziej zamożny. Zakup nowego, fajnego samochodu sprawi, że przez kilka dni poczujemy się świetnie, jednak po jakimś czasie nasze emocje opadną, a my będziemy szukać kolejnej „pigułki szczęścia”. Takie postępowanie prowadzi donikąd, ponieważ szczęście to kwestia wyboru. Możesz być szczęśliwy spacerując po parku, słuchając śpiewu ptaków i obserwowaniu białych obłoków na niebie.
  5. Pewność siebie jest cechą wyuczalną.
    Nie musisz się taki urodzić. Panuje mit, że pewnym siebie trzeba się urodzić. Przecież już w szkole podstawowej pewna część grupy wykazuje cechy przywódcze, a pozostała część jedynie dostosowuje się do reszty. Z racji tego, iż byłem nieśmiały do czasów liceum, również ślepo wierzyłem w ten błędny mit. Sytuacja uległa kompletnej zmianie gdy przeprowadziłem się do innego miasta na studia i postanowiłem zmienić swój charakter. Pewność siebie nabywa się każdego dnia, poszerzając swoją strefę komfortu, dzięki podejmowaniu nowych wyzwań. Nic nie jest proste na początku, ale z czasem będziesz nabierać coraz więcej cech lidera.
  6. Wszystkiego da się nauczyć w mniejszym lub większym stopniu.
    Talenty istnieją, jednakże to nie oznacza, że pewne rzeczy zarezerwowane są tylko dla osób, które talent posiadają. Jeśli chcesz nauczyć się grać na gitarze z pewnością Ci się powiedzie, jeśli zainwestujesz swój czas i energię w naukę. Nie wierzę w mity pt: ” Tego nie da się zrobić”, „Tego nie da się nauczyć, to trzeba czuć”. Jeśli jedna osoba coś potrafi, inna również może się tego nauczyć – w mniejszym lub w większym stopniu przy prawdopodobnie większym nakładzie pracy i czasu.
  7. Dobre rady to tani towar.
    Kiedyś miałem w zwyczaju słuchać innych ludzi, bo udzielali mi dobrych rad. Z czasem nauczyłem się, że worek dobrych rad ma każdy człowiek. Przecież nie chcemy innym radzić źle, więc udzielając rad mamy dobre intencje. Szkoda tylko, że zdecydowana większość wskazówek, które udzielają Ci ludzie nie ma pokrycia w rzeczywistym świecie. Słuchaj ludzi mądrych, doświadczonych, którzy dokonali czegoś idąc ścieżką, którą radzą Ci iść. Wyrosłem z tego, by wysłuchać kogoś z grzeczności. Jeśli czuje, że mam do czynienia z osobą w stylu: „Nie znam się to się wypowiem” – przestaję jej słuchać.
  8. Intuicję traktuję na równi z logiką.
    W dzisiejszych czasach ludzie zbyt wiele prawd opierają na logice. Owszem, liczby, wzory, schematy i wzorce to część naszego życia, dzięki czemu jeżdżą samochody, dzwonią telefony i jest mi dane w tym momencie pisać ten artykuł. Nie zmienia to jednak faktu, że niektórych rzeczy nie da się logicznie wytłumaczyć, bo one z założenia logiczne nie są. Nauczyłem się słuchać swego wewnętrznego głosu i podejmować decyzję również w oparciu o instynkt. Jeśli instynkt mówi mi, że coś jest nie tak, poddaję to w wątpliwość, nawet jeśli logicznie wszystko wydaje się być w porządku.
  9. Cała wiedza tego świata zapisana jest w książkach.
    System edukacji skutecznie zniechęca do czytania książek z racji tego, że przymusowe lektury szkolne są nudne jak flaki z olejem. W czasach szkolnych większości lektur nie czytałem, ponieważ nie były dla mnie interesujące. Na szczęście dzięki temu, że miałem dostęp do Internetu udało mi się trafić na książki, które są ciekawe. Dobra lektura stała się nieodłączną częścią mojego życia i uważam, że z książek można dowiedzieć się praktycznie wszystkiego. Odpuść sobie TV, weź dobrą książkę. Rozruszasz swoją wyobraźnię.
  10. Jeśli nie szanujesz siebie, ludzie nie będą szanować Ciebie.
    Inni ludzie bez skrupułów wykorzystają Cię, jeśli zobaczą, że nie masz do siebie szacunku i zrobisz wszystko, kiedy tylko kiwną palcem. Nauka szacunku do samego siebie, jest podstawą ku temu, by inni ludzie szanowali Ciebie. Naucz się mówić: „Nie”, nie odbierać telefonów, gdy jesteś zajęty, odpisać później na wiadomości, gdy robisz coś ważnego i oczekiwać wynagrodzenia za swoje usługi. Jeśli uważasz, że jesteś w czymś dobry – ceń się. Nie toleruję, gdy ktoś się spóźnia i mówię o tym wprost. Szanuj innych ludzi, ale najpierw szanuj siebie, swój czas, zasoby i energię.

W coraz większej liczbie ofert pracy wymaga się kreatywności. Poszukiwani są kreatywni copywriterzy, kreatywni graficy, marketingowcy a nawet handlowcy. Cóż, w dobie powszechnej cyfryzacji, gdzie większość obliczeń czy danych statystycznych wykonują za nas komputery, zapotrzebowanie na rutynowe prace, które może przejąć komputer – maleje. Na szczęście człowiek ma potężny as w rękawie i nie przewiduje się, aby w najbliższej przyszłości komputery stały się bardziej kreatywne i pomysłowe od ludzi.

Jak zatem być kreatywnym przez większość dnia?

  1. Noś ze przyrząd do notowania. Odkąd kupiłem smartfona i wyposażyłem go w aplikację Google Keep, każdy mój pomysł ląduje zapisany jako odpowiednia notatka. Kreatywność lubi nas zaskakiwać, ponieważ czasem najlepsze pomysły wpadną nam w środku nocy. Bądź przygotowany na taką okoliczność i noś przy sobie odpowiednie przyrządy do notowania (notatnik, smartfon)
  2. Odejdź od komputera, jeśli nic nie przychodzi Ci do głowy. Praca przed komputerem męczy psychicznie, co może sprawić, że nasz umysł przestanie podsuwać nam twórcze rozwiązania. Duża ilość osób na kreatywnych stanowiskach używa komputera do swojej pracy, lecz kiedy czujemy, że nasz poziom kreatywności jest niski, warto wyłączyć komputer i przejść się choćby na spacer.
  3. „Muszę coś wymyślić” – najgorsze z możliwych rozwiązań. Spinając się i wywierając na sobie presję w postaci stresującego dialogu wewnętrznego, zbyt dużo energii poświęcamy wewnętrznemu spięciu. Nasz kreatywny umysł nie lubi presji i gdy hormony stresu dostają się do Twej krwi – kreatywność pryska jak mydlana bańka. Nie wywieraj na sobie presji, zrelaksuj się i daj sobie trochę czasu. Dasz radę!
  4. Rób sobie regularne przerwy w pracy. Nawet najbardziej kreatywny umysł w pewnym momencie powie: „Dosyć!”. Regularne przerwy to podstawa dobrych nawyków twórczej pracy. Zaleca się robienie krótkich, 3-5 minutowych przerw co 45-60 minut.
  5. Wypij filiżankę kawy. Nic nie pobudza tak jak „mała czarna”. Kofeina trafiając do Twej krwi z pewnością rozbudzi nawet najbardziej zaspany umysł.
  6. Posłuchaj muzyki lub obejrzyj ciekawe wideo. Brak bodźców jest dla mózgu zabójczy, dlatego też ważne jest by stale go odpowiednio stymulować. Bodźce w postaci audio/video są niezwykle pomocne w walce z brakiem kreatywności. Jeśli czujesz, że w pracy dopadł Cię nagły brak twórczości, obejrzyj krótkie wystąpienie TED’x lub włącz ulubioną piosenkę.
  7. Otaczaj się kreatywnymi ludźmi. Pośród osób, które wypowiadają jedynie: „nie da się”, „nie chcę mi się”, „nie mam pomysłu” nawet najbardziej kreatywna osoba straci zapał do pracy. Pracując w gronie kreatywnych i zmotywowanych osób z pewnością zarazisz się ich aurą pomysłowości.
  8. Przyjmuj konstruktywną krytykę od ludzi. W życiu trafimy na różnych ludzi. Zdarzą się również tacy, którzy z racji bogatszego doświadczenia zawodowego udzielą nam konstruktywnej krytyki. Nie bójmy się jej, błędy jakie popełniamy warto wziąć do siebie i spróbować zrobić coś mądrzej, szybciej, efektywniej. Być może w całym wywodzie będzie jedno zdanie, które Cię zainspiruje?
  9. Nie poddawaj się. Czasem przyjdą dni, że nic nie napiszesz, niczego nie stworzysz, niczego nie zagrasz. Nie jesteśmy robotami i takie dni są czymś ludzkim. Nie oznacza to jednak, że po każdorazowym gorszym dniu masz się załamać i wmawiać sobie, że jesteś do niczego. Zaakceptuj gorsze chwile i nie poddawaj się!
  10. Pozwól sobie robić błędy. Podobno ekspertem w danej tematyce staje się wtedy, gdy popełnimy dużą ilość błędów w wąskiej dziedzinie. Jest to prawda, ponieważ człowiek najskuteczniej uczy się na własnych błędach. Nie bój się popełniać błędów, ponieważ jest to naturalna cecha doskonalenia się. Stawiając pierwsze kroki kiedy byłeś małym dzieckiem, robiłeś wiele błędów, ale dziś chodzisz perfekcyjnie.