leń

Ludzie są niesamowici. Pomimo tego, że wylądowaliśmy na Księżycu, rozbiliśmy atom i połączyliśmy wszystkie komputery na świecie w globalną sieć, dzięki której możesz czytać ten wpis, to przekonania niektórych ludzi pozostały w ciemnej jaskini w epoce kamienia łupanego. Dla tych, którzy wierzą w chociaż jedną rzecz, którą wymieniłem poniżej proponuję rozpalić ognisko, wsypać magiczny proszek i stanąć na głowie w nadziei, że na ich życie spadnie deszcz pieniędzy i pełnia szczęścia. Powodzenia. Continue reading →

Idziesz do szkoły podstawowej. Rodzice mówią Ci, że nauka jest ważna i jeśli nie zdobędziesz odpowiedniej edukacji to jedyne na co możesz liczyć to stanowisko operatora łopaty. Bierzesz to za pewnik, tak jak fakt, że ubrudzisz się gofrem, jeśli zamówisz tego z podwójną bitą śmietaną. Dorastasz. Natura ludzka jest nieubłagana i jeśli tylko masz możliwość pójścia na skróty, wybierasz łatwiejszą drogę.

Continue reading →

Podpal się

Być może właśnie dochodzisz do trzydziestki. W Twoim podziemnym garażu stoi zaparkowane Audi, masz fajną pracę w korpo, mieszkanie urządzone w Ikei, modne ciuchy w trzydrzwiowej szafie. Patrząc codziennie rano w lustro stwierdzasz, że nie jesteś najbrzydszy na całym osiedlu, a podczas sobotniej imprezy dostrzegasz subtelne uśmiechy młodych kobiet. Teoretycznie masz wszystko, ale w praktyce czegoś Ci brakuje. Czego? Continue reading →

Poradników na temat wyniosłego, fajnego i szczęśliwego życia zostało napisane już wystarczająco dużo. Dziś dam wam uniwersalne, genialne rady jak stać się przeciętnym, zgnuśniałym, zarozumiałym, chamskim, wrednym i podejrzliwym polaczkiem. Wciel poniższe zasady w życie, a z pewnością taki się staniesz. Continue reading →

Często podczas urlopu, kiedy siedzimy na wygodnym, nasłonecznionym tarasie z drinkiem w ręku, chcielibyśmy, aby takie dni powtarzały się w nieskończoność. Słodkie lenistwo, luksus hotelu i żadnych zmartwień – tak w większości  przypadków wygląda udany urlop. Dziś w drodze do pracy zastanawiałem się, czy z pewnością chciałbym, aby tak wyglądało moje życie, gdybym mógł takowe prowadzić.

Podczas mych rozważań uświadomiłem sobie, że idealny dzień, który zaspokajałby moje wszystkie potrzeby byłby… normalnym dniem pracującym, których to jest najwięcej w ciągu życia przeciętnego Kowalskiego. Dni podczas urlopu są skrajnością i o ile dobrze jest wypocząć przez tydzień lud dwa o tyle dam sobie rękę uciąć, że większość z Was po 3 miesiącach zaczęłaby się nudzić i marzyłaby o powrocie do pracy. Brak zajęcia i znudzenie może dopaść każdego, nawet osobę o wysokich dochodach, która nie musi pracować i może cały dzień poświęcić na błogie lenistwo.

Dlaczego uważam, że przeciętny dzień pracujący byłby najlepszym dniem, który warto powtarzać?

Pierwszy i najważniejszy powód jest bardzo prosty. Tych dni jest najwięcej w ciągu całego Twojego życia.
Zauważ, jeśli masz w planach pracować na etacie od powiedzmy 20 roku życia do 60, daje nam to 40 lat. Przy założeniu, że liczba dni pracujących w ciągu roku wynosi około 252, wychodzi nam 10.080 dni. Nie chciałbym żyć od weekendu do weekendu, od świąt do świąt czy od urlopu do urlopu, nienawidząc swojej pracy, chodząc wiecznie zestresowanym, sfrustrowanym i niezadowolonym ze swojego położenia w życiu. Chcę udoskonalać dzień powszedni, tak by móc cieszyć się każdym, absolutnie każdym dniem.

Drugi powód również jest dość oczywisty. Podczas dnia powszedniego realizujesz różne działania, przemieszczając się po ważnych sferach Twojego życia.
Praca, kariera, rodzina, zdrowie, znajomi, nauka. Czy nie te właśnie obszary życia są najważniejsze? Gdyby nie były najważniejsze, to nie poświęcałbyś lwią część swojego życia na pracę. Zaraz mógłbyś przytoczyć argumenty w stylu: „Ale przecież trzeba pracować”, „Trzeba za coś żyć” – z czym w 100% zgodzę. Prawda jest jednak taka, że ludzie potrzebują pracy, nie tylko dla zarabianych pieniędzy, lecz dla własnej samorealizacji. Wiele osób, które przeszły na emeryturę stwierdzały, że ktoś zabrał im coś, co było dla nich ważne – pracę. Szczerze powiedziawszy nie rozumiem dlaczego ludzie nie lubią pracy – praca może być przyjemna, ciekawa, dobrze płatna, pełna wyzwań. Trzeba tylko dobrze poszukać i mieć plan na swoją karierę.

Trzeci powód – zwykły dzień może być niezwykły. Kwestia podejścia.
Zauważ, że sami często boimy się wyjść ze swojej leniwej strefy komfortu, jednocześnie narzekając, że nasze życie jest nudne. Kiedy jednak ktoś dzwoni i proponuje Ci wyjście na miasto – z pewnością przypomnisz sobie takie dni, kiedy powiedziałeś: „Nie”. Wygrał telewizor, ciepły koc i wieczór w domu, kiedy okazja do urozmaicenia życia była tuż pod ręką. Ja przez ostatnie 3 miesiące staram się trzymać zasady, aby nie odmawiać propozycji, które składają mi moi znajomi. Ktoś proponuje wyjście do kina? Idę. Wyjście na imprezę? Idę. Jedziemy do Krakowa? Jadę. Staram się korzystać ze wszystkich okazji, jakie podsuwa mi życie, ponieważ wiem, że niby nic nie znaczące wyjście na miasto, może skończyć się poznaniem ciekawych osób czy przeżyciem niezapomnianych chwil.

Zakładanie z góry, że  ” się nie opłaca”, „nie ma sensu”, „nie mam pieniędzy” – wyrzuciłem do kosza i jestem z tego powodu niezmiernie szczęśliwy. Szczęście bowiem można znaleźć w prostych chwilach swego życia o czym przekonałem się wielokrotnie.

To czy jesteś szczęśliwy jest kwestią wyboru. Wybierz mądrze.

Nie trzeba nikomu tłumaczyć faktu, że gdyby chciał zostać mistrzem w żonglowaniu lub jedzeniu hamburgerów na czas, wystarczyłoby, abym dokładnie od dnia dzisiejszego zaczął ostro trenować i po kilku miesiącach z pewnością zacząłbym osiągać pierwsze sukcesy w tych dziedzinach. Na ogół proste rzeczy, które wałkuje się na blogach rozwojowych na okrągło są ciężką pigułką do przełknięcia dla większości osób.

Jesteś specjalistą w dziedzinie, której poświęcasz najwięcej czasu

Ile czasu poświęcasz na poszczególne działania w ciągu całego dnia? Weźmy trzy przeciętne scenariusze jakie mogłyby mieć miejsce

Aspołeczny młody student

Wstaje, włącza komputer, je kiepskiej jakości śniadanie, bo nie stać go na pełnowartościowe produkty albo lwią część kieszonkowego od rodziców woli wydać na wyskokowe trunki.  Z racji braku pieniędzy nie stać go na fajne ciuchy, toteż ubiera się przeciętnie. Woli jednak o tym nie myśleć i większość dnia zajmuje mu błogie lenistwo + gry komputerowe. Nie czyta książek, nie poznaje nowych ludzi, nie podróżuje, no poza wyprawami do monopolowego.

Młody bezrobotny absolwent

Skończyłem socjologię, znam język angielski na poziomie średnio-zaawansowanym, więc niech pracodawcy mnie rozchwytują! Wysyłam kilka CV dziennie, bo przecież nie upokorzę się idąc do pracy na bezpłatny staż lub na stanowisko o płacy niższej niż 2000 zł/netto. Nie robię żadnych kursów, nie specjalizuję się w wąskiej dziedzinie, niewiele mnie obchodzi czego oczekują pracodawcy. Rząd powinien mi zapewnić pracę, najlepiej na stanowisku kierowniczym.

Proaktywny, młody człowiek

Ostatni adept, co prawda kończy studia, ale w systemie zaocznym, bo już po pierwszym roku zorientował się, że studia dziennie nic nie dają poza złudnym poczuciu przedłużenia beztroskiej młodości. Uczęszcza dodatkowo na kurs języka angielskiego, ponieważ zdaje sobie sprawę, że język ten w dzisiejszych czasach jest absolutną koniecznością. Aktywnie poszukuje pracy wysyłając dziesiątki CV dziennie, ponieważ ma przekonanie, że im więcej CV wyśle, tym większe prawdopodobieństwo telefonu od Pani z działu HR. Zdaje sobie doskonale sprawę, że kluczem są kontakty, więc uczęszcza na spotkania networkingowe w poszukiwaniu ciekawych osób, z którymi być może uda się nawiązać współpracę. Nasz bohater chciałby załapać się na staż do dużej korporacji w dziale marketingu, toteż udziela się na licznych forach dyskusyjnych i grupach eksperckich. Testuje swoje nowo zdobyte umiejętności zakładając własnego bloga. Zdaje sobie sprawę, że rząd niczego mu nie zapewni, więc bierze los w swoje ręce i intensywnie poszukuje zatrudnienia na własną rękę.

Kto na co poświęca czas w ciągu dnia?

Aspołeczny młody student –

  • 6h – bezproduktywnie czas spędzony przed komputerem (gry, rozrywka)
  • 0h – poznawanie nowych ludzi, bo i po co? Mam komputer, wystarczy.
  • 0h – czytanie książek. Przekonanie pt: „Książki nie są ciekawe”
  • 0h – nauka języka, z powodu zwykłego lenistwa

Młody bezrobotny student

  • 1h – wysyła CV, szuka pracy, tyle wyniósłby efektywny czas poszukiwania pracy.
  • 0h – poznawanie nowych ludzi, nie ma na to czasu, przecież szuka pracy.
  • 5-6h – telewizja, bezproduktywny czas przed komputerem – syndrom „udaje, że jestem zajęty”
  • 0h – nauka języka, bo na studiach wystarczająco się go nauczył.

Proaktywny młody człowiek

  • 4h – efektywny czas przed komputerem – wysyła CV, udziela się w grupach dyskusyjnych, prowadzi bloga
  • 1h – nauka języka bazując na darmowych materiałach jak i kursach – trzeba go opanować do perfekcji.
  • 1h – networking, udział w wydarzeniach gdzie można poznać nowych ludzi
  • 1h – czytanie książek, w nich zawarta jest cała mądrość.

Być może przykłady te zostały mocno przejaskrawione, ale chciałbym, abyście zobaczyli jak te liczby przełożą się na skalę całego roku.

Po roku:

Aspołeczny młody student –

  • 2190h – komputer, gry – ma 99 poziom w grze RPG i fajną zbroję.
  • 0h – poznawanie nowych ludzi. Nie poznał nikogo nowego, brak dziewczyny, przyjaciół, kontaktów biznesowych.
  • 0h – czytanie książek. Nie nauczył się niczego nowego.
  • 0h – nauka języka. Nieużywana umiejętność zanika – poziom języka spadł.

Młody bezrobotny student

  • 365h – wysyłanie CV. Być może znalazł jakąś pracę, w końcu szuka pracy przez godzinę dziennie.
  • 0h – poznawanie nowych ludzi. Nie poznał nikogo przez ostatni rok.
  • 5-6h – telewizja, bezproduktywny czas przed komputerem – syndrom „udaje, że jestem zajęty”. Ciągle się okłamuje, że jest zajęty, ale nic to nie zmienia w jego życiu.
  • 0h – nauka języka. Poziom języka spadł.

Proaktywny młody człowiek

  • 1460h – efektywny czas przed komputerem – wysyła CV, udziela się w grupach dyskusyjnych, prowadzi bloga. Jego blog zyskuje fanów, osoby w branży doceniają go jako osobę pracowitą, która chętnie testuje swoje pomysły. Dostał kilka ciekawych zleceń, zarobił pierwsze pieniądze.
  • 365h – nauka języka. Nasz bohater coraz lepiej zna angielski, dzięki temu czyta anglojęzyczne materiały, z których również może się uczyć.
  • 365h – networking, udział w ciekawych wydarzeniach. Poznał wiele ciekawych osób. Brał udział w kilku projektach do których został zaproszony. Na jednym z eventów poznał fajną dziewczynę, z którą obecnie umawia się na randki. Ma coraz większą pewność siebie w kontaktach z innymi ludźmi.
  • 365h – czytanie książek. Przeczytał 15 książek na przestrzeni całego roku. Jest mądrzejszy, bardziej inteligentny, ma bogatsze słownictwo, dzięki czemu zyskuje na plus w relacjach z innymi ludźmi.

Z pozoru działania, które są małymi krokami (1h dziennie) w skali całego roku dają fenomenalne efekty. Jeśli ktoś nie radzi sobie w kontaktach międzyludzkich, gwarantuję, że gdyby do dziś, przez kolejny rok przez godzinę dziennie, zaczął poznawać nowe osoby stałby się niezwykle pewnym siebie osobnikiem. Jeśli poświęciłbyś godzinę dziennie na naukę języka obcego, będziesz na rewelacyjnym poziomie za rok. Błędem początkujących w rozwoju osobistym jest rzucanie się na głęboką wodę. Zacznij od małych kroków, rób coś przez godzinę dziennie.

Z perspektywy czasu wiem, że studia pomagają zdobyć doświadczenie, które ciężko jest opisać w kilku zdaniach. Poza oficjalnym stopniem licencjata czy magistra, zdobywamy nowych znajomych, którzy niejednokrotnie stają się naszymi najlepszymi przyjaciółmi czy też stajemy w obliczu nowych sytuacji, a wyprowadzając się przy okazji z domu rodzinnego uczymy się tak zwanego „życia”. Z racji tego, iż na temat produktywnego wykorzystania studiów napisano milion poradników, ja dziś pokażę Ci jak zostać przeciętniakiem i w momencie odbierania dyplomu poświadczającego tytuł magistra stwierdzić: „Te 5 lat studiów były g**no warte”.

Jak stać się przeciętniakiem i nic nie wynieść studiów?

  1. Nie uczęszczaj na większość wykładów. Śpij do 11:00 i żeruj na znajomych w poszukiwaniu notatek.
  2. Nie wchodź w głębsze relacje z ludźmi z roku. Żyj w przekonaniu, że ludzie są źli i myślą tylko o tym jak wbić Ci nóż w plecy.
  3. Unikaj polemiki z wykładowcami, broń Boże nie zadawaj pytań, ani nie próbuj pokazać, że interesuje Cię dany przedmiot. Nie chcesz wyjść na kujona, prawda?
  4. Nie angażuj się w żadne dodatkowe projekty, koła naukowe czy zajęcia fakultatywne. Po kilkugodzinnym dniu pełnym wykładów należy Ci się odpoczynek lajkując zdjęcia kotów na Facebooku.
  5. Całą winę za niski poziom nauczania zwalaj na Państwo, rząd, wykładowców i kogo tylko się da. Przecież to nie Twoja wina, że nie chodzisz na wykłady i nie zgłębiasz przedmiotów, których się uczysz.
  6. Ty nie jesteś leniwy, przecież wiedziesz ciężki żywot – Facebook, znajomi, imprezy i koty na kwejku.
  7. Nie czytaj książek, bo zmęczą Ci się oczy. Bogaty w doświadczenia z lat podstawówki i liceum wiesz doskonale, że książki są nudne i nie warto ich czytać.
  8. Panikuj przed każdym egzaminem wykrzykując każdej napotkanej osobie liczbę godzin, którą spędziłeś na nauce.
  9. Za każdym razem odmawiaj wyjścia ze znajomymi po zajęciach zasłaniając się tym, że musisz się uczyć. Przecież to idioci i tylko Ty jesteś najmądrzejszy.
  10. Koniecznie znajdź sobie kilka osób, na temat których będziesz plotkować z innymi. Każdy kto się wyróżnia, musi być obgadany.
  11. Nie szukaj pracy na studiach. Najpierw studia, później praca. Tata mówił, że na pracę jeszcze przyjdzie czas w życiu.
  12. Nie myśl w jaki sposób zdobywaną wiedzę można zastosować w przyszłym życiu. Naucz się, zalicz, zapij i zapomnij.
  13. Nie myśl logicznie, od tego są wykładowcy. Ty masz zapamiętać daty i cyfry.
  14. W momencie oblania przedmiotu zwal całą winę na wykładowcę i w taki sposób argumentuj to swoim rodzicom. To nie Twoja wina, że ten ****** się na Ciebie uwziął i nie dał Ci ściągać.
  15. Nie ucz się – ściągaj ile wlezie.
  16. Żyj w przekonaniu, że „jakoś to będzie”.
  17. Jeśli będzie do przygotowania jakiś referat – nie zgłaszaj się. Po co Ci umiejętność wystąpień publicznych?
  18. Traktuj cały proces studiów jako 'zło konieczne’, bo przecież nie obchodzi Cię nic poza 'papierkiem’.
  19. Jeśli zmieniłeś miejsce zamieszkania, nie próbuj poznawać nowych ludzi ani uczyć się nowych umiejętności mających na celu usamodzielnienie się. Prasowanie, gotowanie i sprzątanie – nawet nie próbuj tego robić. Mama zawsze będzie w tym najlepsza.
  20. Zapisując się na język obcy, idź do jak najniższej grupy, nawet jeśli posiadasz certyfikaty językowe. Ty już język znasz najlepiej i nie zamierzasz nadal się go uczyć.

Jesteś leniem!

Przez ostatnie 3 lata publikowałem wszelkiego rodzaju poradnikowe artykuły mające na celu zmotywowanie Cię do działania. Moim celem było przekazanie Ci maksymalnej ilości wiedzy, byś mógł osiągnąć w życiu to czego naprawdę pragniesz. Niestety, prawda jest taka, że osoby, które nie potrafią skorzystać z publikowanych treści są po prostu… leniwe.

Sam przez to przechodziłem

Jakieś dobre 4 lata temu byłem zafascynowany książkami motywacyjnymi, bo dawały fajnego kopa endorfinowego. Po takiej lekturze, czułem, że moja pewność siebie sięga niebios i że wszystko od tej pory będzie szło po mojej myśli. Cóż, uczucie było złudne i jak szybko pozytywne emocje przychodziły, tak szybko odchodziły. Ciągle zadawałem sobie pytania w stylu: „Dlaczego nie mam motywacji by zrobić XYZ?”. Niczym ćpun na głodzie łaknąłem motywujących treści, by znaleźć magiczną siłę do działania. Całe szczęście ogarnąłem się w porę i nie wydałem miliona złotych na wszelkiego rodzaju szkolenia, książki czy produkty guru motywacji.

Motywacji można szukać całe życie

Prawda jest taka, że jeżeli nie czujesz, że naprawdę chcesz coś zrobić, to tego nigdy nie zrobisz. Wymarzone Ferrari czy najpiękniejsza kobieta na świecie, do której podszedłbyś zagadać gdybyś był zmotywowany to zwykłe wymówki. Życie opiera się na prostych zasadach i albo coś robisz, albo tego nie robisz. Myślenie o biznesie po raz tysiąc pięćset pięćdziesiąty piąty, przerabianie wszelkich możliwych scenariuszy bankructwa czy nieprzespane noce z myślami pt: „Wejść w to czy nie?” – nie są robieniem biznesu. Uświadomiłem to sobie jakiś czas temu kiedy cierpiałem na podobną przypadłość – overthinking. Wszystko w moim życiu musiało być schematycznie przemyślane, niczym jeden wielki proces przebiegający od punktu A do punktu Z. Każda czynność musiała być logiczna, poparta argumentami, przeanalizowana pięćdziesiąt razy podczas gapienia się w sufit przed zaśnięciem. Ale życie nie jest tylko logiczne.

Spotkasz rzeczy, których nie zrozumiesz i będziesz musiał to zaakceptować

Lewa, logiczna półkula jest ważnym ośrodkiem w naszym mózgu, bo bez niej bylibyśmy oszukiwani w każdym sklepie podczas wydawania reszty. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to PÓŁkula, co oznacza, że jest również drugie pół czegoś, co również jest bardzo ważne. Jest nią prawa półkula odpowiadająca w skrócie za abstrakcyjne myślenie. XXI wiek to wiek żelaznej logiki, cyfr i wykresów, lecz najśmieszniejszy jest fakt, że nie wszystko da się logicznie wyjaśnić. Nie wytłumaczysz fenomenu życia, miłości, wiary w Boga, cudów na świecie czy powstania wszechświata. Na szczęście z tego wyrosłem i w tej chwili nie zawracam sobie tym wszystkim głowy, bo chcę jak najwięcej doświadczać, zamiast myśleć o tym jak coś działa.

Myślenie o czymś, teoretyzowanie, wizualiazcja scenariuszy – to brak działania. Lepiej usiąść raz na rower i się porządnie wypieprzyć, zamiast przeczytać 50 poradników w stylu „Jak jeździć na rowerze”, by później uznać, że jest to za trudne i sobie odpuścić. A wiele osób tak robi. Chwyta się czegoś na 5 minut po czym uznaje, że to trudne i nie dla nich.

A może po prostu jesteś leniem?

Nie, nie, nie, nie! Ja po prostu nie wiem wystarczająco dużo. Jak on śmie nazywać mnie leniem? – odpowiada Twój głos wewnętrzny podczas lektury tego artykułu.

Nie interesuje mnie dlaczego czegoś nie robisz. Pewnie powiesz, że nie masz czasu, energii, pieniędzy, żona Cię ogranicza albo pies zrobił kupę na wycieraczkę. Fakt jest jeden – nie posuwasz się naprzód. Stoisz w miejscu. Nie realizujesz celów. Nie wykonujesz zadań. Zwalasz winę na psa, bo ten ze stresu nie wytrzymał do spaceru i zabrudził Ci podłogę.

Nie interesuje mnie to. Świat, wszechświat czy inni ludzie też nie są tym zainteresowani. Liczą się fakty.

A fakty są żelazne i prawdziwe – jeśli nie realizujesz swoich celów, jesteś leniem. Bądź szczery i powiedz sobie otwarcie – jestem leniem. Czemu boimy się o tym mówić? To nie jest żaden temat tabu tylko ludzka przypadłość, która przytrafia się każdemu.

Nikt nigdy nie odpowie, że nie realizuje jakichś zadań bo jest leniwy. Prędzej wymyśli bajkę na miarę „Shreka” aniżeli przyzna się, że jest leniem.

Wszyscy jesteśmy leniami i mamy gorsze dni. Pozostaje pytanie – czy chcesz to zmienić?

<ironia>Tymi słowami zakończę, bo jestem leniwy i nie chce mi się dalej pisać. 😉 </ironia>

Na początku muszę Wam coś wyznać. Coś bardzo szczerego. Przez ostatnie dwa tygodnie miałem kryzys jeśli chodzi o moc twórczą do pisania artykułów. Ilekroć nie siadałem do komputera z myślą o napisaniu tekstu, kończyło się na kilku miernej jakości zdaniach, które mnie zupełnie nie przekonywały. Kiedy pojawił się pierwszy akapit a ja uświadomiłem sobie, że jest do niczego, usuwałem go. Od ostatniego wpisu, do dzisiaj napisałem 5 zalążków artykułów, które są szkicami.. To znaczy były, bo przed chwilą wylądowały w koszu. Szkoda, że nie były w wersji papierowej – czułbym większą satysfakcję drąc je na kawałki i dumnie wyrzucając do śmietnika. Continue reading →

Wszystko co robimy, ma wpływ na nasze życie. Dziennie, tygodniowo czy w skali miesiąca podejmujemy dziesiątki, setki jak nie tysiące różnych działań. Sęk w tym, że jedne wpływają pozytywnie na nas, nasze samopoczucie i nasze życie, drugie zaś wpływają na nie ujemnie. Wiem, że Ameryki nie odkryję, jednak myślę, że poniższe wskazówki dadzą Ci do myślenia, ponieważ czasem zapominamy o tych pozornie najprostszych rzeczach. Continue reading →